ubuntulnx pisze:Każdy bat ma dwa końce, i nie ważne czy pracuje się na inboun/outbound. Są chamowaci konsultanci i prostaccy klinci. Należy pamiętać, że każdej akcji towarzyszy reakcja i jak kogoś szturchamy, to nie oczekujmy głaskania.
Jeśli ktoś nie potrafi powściągnąć emocji i spławić tego typu klienta w cywilizowany sposób, to się nie nadaje do takiej pracy. Dziwne, że firma tego nie widzi, bo dalej opinia idzie o niej, a nie o danym pracowniku...
Gwoli ścisłości mam świadomość tego, że konsultant to tylko konsultant, że jest tak samo normalnym człowiekiem po drugiej stronie telefonu jak ja, że to nie od niego zależy oferta etc. Ale dzwoniąc oczekuję tego, że ktoś będzie miał szacunek również dla mnie.
Jeśli na pytanie:
- "czy mogłaby Pani w takim razie wskazać w regulaminie zapis, który o tym mówi"
otrzymuję odpowiedź:
-"nic Panu nie będę szukać, bo to od nas zależy co Pan może zrobić, a nie od Pana"
to ręce opadają.
Jeśli na stwierdzenie:
- "chyba jednak powinna Pani podać jakiś zapis, z którego to wynika"
otrzymuję odpowiedź:
-"chyba Pan nie rozumie co powiedziałam, ja z Panem nie będę więcej rozmawiać, bo Pan mnie nie słucha"
to nie wiem jak to mam skomentować
Jeśli na pytanie:
- "czy byłaby możliwość zamiany dodatkowego pakietu minut na GB"
otrzymuję odpowiedź:
- "jak panu nie odpowiada to, co zaproponowałam, to żegnam, nie będę tracić na Pana czasu"
to również nie jest to raczej normalne podejście do klienta.
Na prawdę, załatwiałem mnóstwo rzeczy w różnych miejscach i jestem tego przekonania, że miłym słowem i szacunkiem dla drugiej osoby można załatwić o wiele więcej. Miałem wiele sytuacji, że ewidentnie z drugą strona żeśmy się nie zgadzali, ale nie wynikały z tego żadne nieprzyjemne sytuacje.
Ale to co prezentuje część konsultantów w orange to chamstwo i prostactwo najgorszego gatunku. Część, bo jest również spora część miłych i rzeczowych osób. I dlatego dziwię się Orange, że ta pierwsza grupa nadal zajmuje się obsługą klienta.