Dzisiaj byłem w punkcie TP przedłużyć umowę na internet, która kończyła mi się 12 maja. Chciałem wziąć 6Mb, teraz mam 2Mb. Problem jaki wynikł, to taki że powinienem przyjść 30dni przed końcem umowy, ale to jakbym chciał zrezygnować, a ja chciałem po prostu nową ofertę, ale niby tak trzeba.
Pani ekspedientka zaproponowała mi takie coś (nie rozumiem tego do tej pory o co jej
chodziło)
umowa kończyła się 12 maja, więc od 13 - 30 maja, miałbym mieć 2Mb z tej oferty bez umowy czyli 250zł, ale niby miałbym zapłacić tylko 2,5zł więcej niż teraz (80zł) za internet.
Od 1 czerwca miałbym swoje wymarzone marne 6Mb. Pani obsługująca mnie oczywiście była pewna swoich racji,ponieważ wczoraj obsługiwała klienta z takim samym problem.
Nie miałem wyjścia i zgodziłem się na tą ofertę. Jednak przy drukowaniu umowy zadzwoniła tam na swoją śmieszną infolinię i zgodzili się żeby było po ludzku, koniec umowy nowa umowy. Szczegół ze straciłem godzinę czasu, ale najlepsze w tym jest, że klient który był wczoraj szedł tych im dziwnym sposobem, a ja mogłem normalnie przedłużyć umowę na internet. Widać że dużo zależy kto w danym dniu odbierze telefon na infolinii pracowników.
Podsumowując: zamawiajcie neostrade przez internet, przy kończeniu umowy będą was o tym informować. Przy braniu neostrady w ich zabawnych punktach sprzedaży, nikt was nie poinformuje o kończącej się umowie. Nawet jak będziecie dzwonić 2 razy na błękitną linie z zapytaniem jaki najszybszy internet możecie sobie pozwolić.
Gdybym był mniej rozgarnięty przedłużyłbym umowę wtedy gdyby mi przyszedł pierwszy rachunek na 250zł.
Pani ekspedientka zaproponowała mi takie coś (nie rozumiem tego do tej pory o co jej
chodziło)
umowa kończyła się 12 maja, więc od 13 - 30 maja, miałbym mieć 2Mb z tej oferty bez umowy czyli 250zł, ale niby miałbym zapłacić tylko 2,5zł więcej niż teraz (80zł) za internet.
Od 1 czerwca miałbym swoje wymarzone marne 6Mb. Pani obsługująca mnie oczywiście była pewna swoich racji,ponieważ wczoraj obsługiwała klienta z takim samym problem.
Nie miałem wyjścia i zgodziłem się na tą ofertę. Jednak przy drukowaniu umowy zadzwoniła tam na swoją śmieszną infolinię i zgodzili się żeby było po ludzku, koniec umowy nowa umowy. Szczegół ze straciłem godzinę czasu, ale najlepsze w tym jest, że klient który był wczoraj szedł tych im dziwnym sposobem, a ja mogłem normalnie przedłużyć umowę na internet. Widać że dużo zależy kto w danym dniu odbierze telefon na infolinii pracowników.
Podsumowując: zamawiajcie neostrade przez internet, przy kończeniu umowy będą was o tym informować. Przy braniu neostrady w ich zabawnych punktach sprzedaży, nikt was nie poinformuje o kończącej się umowie. Nawet jak będziecie dzwonić 2 razy na błękitną linie z zapytaniem jaki najszybszy internet możecie sobie pozwolić.
Gdybym był mniej rozgarnięty przedłużyłbym umowę wtedy gdyby mi przyszedł pierwszy rachunek na 250zł.
