nie przypominam sobie bym sie tu wypowiadal wiec tez troche ponarzekam na to co sie wyrabialo, gdy mialem (nie)przyjemnosc bycia abonentem play.
ale od poczatku - mialem abonament (nie na siebie) w promocji za cos kolo 50-60zl i bralem go razem z play online rowniez za ok. 50zl (nie pamietam juz teraz kwot, oba byly brane jakos we wrzesniu po starcie POl). oczywiscie wszystko bylo pieknie fajnie (no mozna tak powiedziec, ale o tym potem) do poczatku nastepnego miesiaca, gdy przyszla pierwsza faktura.
tu zdziwnienie, bo zamiast ok. 100zl za abonamenty na fakturze widnieje lekko ponad 150zl podczas, gdy z billingu wynika, ze nic po za abonament nie zostalo wydzwonione.
po kontakcie z BOK, pierwsza konsultantka nie wiedziala co ze mna poczac i kazala mi czekac na kogos innego, druga pani powiedziala mi, abym zlozyl reklamacje na pismie w pierwszym lepszym salonie. jak to jednak bywalo w play BOK sobie, system sobie, jako ze fakture dostalem 2 dni przed terminem platnosci, to skladajac reklamacje w salonie dostalem sms z przypomnieniem, ze nie zaplacilem faktury

stwierdzilem, ze niech im bedzie zaplace, najwyzej bedzie nadplata. po tygodniu dzwonie do BOK - pierwsza reklamacja cudownie zginela z systemu, w salonie pisma rowniez nie mieli.
poszedlem do innego salonu - tam po nastepnym tygodniu reklamacja cudownie rowniez zginela. w miedzyczasie zaczeli naciskac w BOKu zeby wyslac reklamacje online, wiec napisalem przez play24 i... to byl blad. reklamacja ostatecznie zostala rozpatrzona po 31 dniach ODMOWNIE (co w polskim prawie praktycznie jest niemozliwe). W miedzyczasie przyszla druga faktura, znow zamiast 100zl jest ok. 150zl. A wiec znow smaruje reklamacje na pierwsza jak i druga fakture jednoczesnie powiedzialem sobie, ze jezeli trzecia tez bedzie taka, to bede kombinowac jak pozbyc sie zbednego balastu. odziwo teraz odpisano mi w 29 albo 30 dniu (chyba taki system maja, ze odpowiadaja jak juz musza) uznajac pierwsza reklamacje, jednoczesnie nie uznajac drugiej.

zglupialem totalnie, znow nasmarowalem reklamacje na druga fakture.
przyszla trzecia faktura znow zawyzona, stwierdzilem - bye bye play. zaplacilem, znow wypisalem reklamacje (wzor juz mialem, wystarczylo pozmieniac tylko dane).
dalem ogloszenie na lokalnym portalu. wystarczylo 6h aby znalazl sie chetny na cesje konta za dodatkowe 50zl na ktorym bylo juz 150zl nadplaty. ozenilem mu rowniez POl, bo dzialalo to u mnie smiesznie wolno (najczesciej 10kB/s max. 15kB/s), a wtedy z mobilnoscia mialo to jeszcze mniej wspolnego niz obecnie wiec po co sie meczyc. oczywiscie reklamacje na transfer byly, a oni twardo, ze przeciez jest napisane do 1mbit/s co z tego, ze mialem troche ponad 10% z tej maksymalnej predkosci
gosc, na ktorego przepisalismy umowe mial ponoc jeszcze problemy z fakturami nastepne 3 miesiace. druga reklamacja na druga fakture zostala za drugim razem uznana (magiczne 222), trzecia odziwo po 30 dniach ponoc zalatwiona pomyslnie, a nadplata dalej jest na koncie nie?

tak wiec facet zostal ostatecznie z 300zl nadplaty dopoki zaczely przychodzic normalne faktury, niby nie musial placic przez nastepne 3 miesiace, ale ile nerwow sie z tym natracilo?
statystyki? ok. 60 telefonow z BOK, 6 wizyt w salonach, 10 zgloszen przez play24. podziwialem swoja cierpliwosc do dzisiaj, bo powinienem pojsc do jakiejs gazety i sprawa wyjasnilaby sie w tydzien, a nie pol roku...
czemu placilem? bo w play byla polityka, ze wylaczano dosc szybko nieplacacych abonentow (znajomi mowili o ok. 14 dniach) nawet jezeli nie placili ze swojej winy, a dodatkowy telefon byl wtedy potrzebny w kazdej chwili wiec nie chcielismy ryzykowac odlaczenia.