Wlacze sie kilkoma zdaniami

OD 2005 do ostatniej soboty mialem D-Linka DSL-G604T. W zasadzie nie bylo z nim klopotow ale nie byl demonem stabilnosci. Na zasieg Wi-Fi nie moglem nazekac tyle, ze dosc czesto sie rozlaczal (w sieci BT, w sieci Talk-Talk i ostatnio w Netii).
Przy okazji upgrade'u softu (mialo to byc remedium na corazbardziej niestabilna prace) router padl i nie wstaje

Jak wymysle jak go reanimowac to byc moze podejme probe.
Na szybkie zastepstwo kupilem TP-Linka TD-W8901 za 100zl!!!! A nie ponad 70 funtow jak d-linka.
Czy widze roznice?
Tak - tp-link ma znacznie wiecej opcji do wykorzystania (jesli chcemy), jest przyjemniejszy w osbludze, konfiguracja wi-fi i dsl'a zajela jakies 3 minuty.
D-linka restartowalem srednio dwa razy dziennie tp-linka nie dotknalem od 4 dni!!!!
I to tylko za 100zl!!!
Jesli ktos potrzebuje podpiac desktopa i kilka laptopow do sieci - i tyle - nie musi miec innych wielkich wodotryskow jak obsluga hdd w lanie, itp - po co wydwawac wiecej???