Od kilku dni mam poważne problemy z telefonem w tej sieci.
Polega to na tym, że po 2 minutach rozmowy z jedną osobą (też w Plusie) zaczyna mi strasznie buczeć w słuchawce- tej osobie również.
Wygląda to mniej więcej tak, jakbym położył telefon z aktywnym połączeniem głosowym w 2G na włączonym radiu. Tyle, że te buczenie jest bardzo głośne, można sobie uszkodzić słuch- zaczyna wyć jak syrena, jakby uruchomił się sam głośnik podczas rozmowy.
Później po rozłączeniu się i po ponownej próbie połączenia jest to samo, tyle że od razu. Tak do wieczora, następnego dnia jest ok przez 2 minuty :-/
Teraz pytanie- czy to wina aparatu telefonicznego, czy istnieje możliwość, żeby była to wina sieci?
Mój telefon raczej dobry jest, bo niedawno go zakupiłem i sporo dzwonię do innych osób i nie mam problemów. Tamten telefon to już wiekowy jest (stara Nokia 6020).
Czyja to wina? Ciekawi mnie to, że zawsze po ok 2 minutach trzeszczeć zaczyna. tamta osoba mówi mi, że z komórki mało rozmawia- ale zawsze było dobrze słychać.
Najbardziej ciekawi mnie to jakim cudem telefony (oba!) zaczynają wyć jak syreny mimo, że nie mają włączonego głośnomówiącego.
Wiem, temat śmieszny, ale coś nie tak jest :-/ Z Plusem jakoś non stop mam problemy od kwietnia, kiedy ponownie mam u nich telefon. Tyle, że wcześniej było to spowodowane, że korzystałem z ich 2G, a teraz zakupiłem telefon z 3G i jest ok- poza tym. A ten problem nie występował, jak jeszcze miałem starą Nokię 6030 w Plusie
Wygląda jak bajeczka, nie? Znajomi się śmieją. Problem występuje od poniedziałku ok 18 do dnia dzisiejszego.
Baa, powiem więcej. NIGDY takiego czegoś nei słyszałem- ani w Erze, ani w Play- gdzie za jakośc rozmów ich pochwalić w moim miejscu zamieszkania pochwalić bardzo nie mogę.