Witam wszystkich,
Chcialbym odradzic kazdemu zwiazania sie z Play'em. Oto dlaczego:
Posiadam 2 numery w tej sieci (oba abonament), przez rok bylem w miare zadowolony, wszystko dzialalo tak jak powinno, poziom obslugi w BOK na standardowym poziomie. Nie mialem na co narzekac.
Pozytywne zdaznie zaczalem zmieniac nieco ponad miesiac temu. Zaczelo sie od rozmowy z moim bratem, ktory stwierdzil, ze od kilku dni nie mogl sie do mnie dodzwonic. Bylo to o tyle dziwne, ze przez caly ten czas przebywalem w domu, gdzie nigdy nie mialem problemow z zasiegiem. Kilka dni pozniej moi Rodzice rozniez stwierdzili, ze nie mozna sie do mnie dodzwonic oraz dodatkowo nie mozna uzyskac polaczenia z moim drugim numerem w Play, uzytkowanym przez moja zone. Zaczalem obserwowac i faktycznie bardzo czesto dochodzi do sytuacji, ze dzwoniac do mojej zony wlaczala mi sie od razu skrzynka glosowa (nie po kilku sygnalach, ale od razu po wybieraniu). Posprawdzalismy wykorzystujac telefony stacjonarne i okazalo sie, ze nie wystepuja zadne problemy z zasiegiem - ten jest niemalze zawsze "full". W miedzyczasie zauwazylismy rowniez problemy z przesylaniem sms (wczesniej wysylajac te kilka sms w pracy w ciagu dnia nie zwracalismy za bardzo uwagi na godzine doreczenia itd). Sms "dochodzily" kiedy chcialy, czasem byla to sekunda, czasem kilka godzin. Rowniez sms wysylane pozniej docieraly do zony wczesniej niz te wyslane znacznie wczesniej.
Naleze do ludzi raczej nerwowych i z tego powodu postanowilem dac Play'owi czas na rozwiazanie awarii - do wniosku ze to awaria sieci Play doszlismy po przeprowadzeniu calej tej zabawy ze sprawdzaniem oraz po podmienieniu naszych telefonow na starego wysluzonego Siemensa.
Ok. 3-4 tygodnie temu moja cierpliwosc sie wyczerpala i zadzwonilem do BOK. Zostalem obsluzony w miare sprawnie i zadowolony czekalem na rozwiazanie problemu i kontakt ze strony BOK (co sama z siebie obiecala mi konsultantka). Zglosilem problem dla obu posiadanych przeze mnie numerow.
Po tygodniu oczekiwania ponownie zadzwonilem do BOK z pytaniem co z moim zgloszeniem. Dowiedzialem sie, ze poniewaz nie udzielilem pelnych informacji to zostala do mnie wyslana prosba o "uzupelnienie danych". Szkoda, ze ta prosba zostala wyslana niewiadomo gdzie - poczatkowo twierdzili, ze na moja skrzynke "Moj Play", nastepnie ze smsem. Ale moze konkretnie i po kolei:
1 zgloszenie - nr 10859190 z 18.08 - czytam sobie takie cos:
"Komentarz zamknięcia: Po nieudanej próbie kontaktu, do Klienta został wysłany sms o treści: "Uprzejmie informujemy, że zgłoszenie numer 10859190 zostało rozwiązane. Aby poznać jego treść prosimy o kontakt pod numer Obsługi Klienta". Prosimy o podanie dokładnych informacji konsultantowi podczas wypełniania formatki potrzebnej do zweryfikowania problemu. Informujemy również, że przykładowe połączenie / sms / mms nie może być wykonane / wysłany więcej niż 3 dni od chwili zgłoszenia".
Rozwala mnie juz informacja, ze nie udalo im sie do mnie dodzwonic, ale problem rozwiazali. Powala mnie natomiast informacja, ze problem rozwiazali, ale ,usze podac dokladne informacje niezbedne do zweryfikowania problemu. Co to ma byc? Problemu nie ma, ale nie mozna sie do mnie dodzwonic? Problem rozwiazano ale mam przedstawic dokladne informacje o problemie?
2 zgloszenie - nr 11065478 z 27.08 - konsultantka poinformowala mnie, ze problem przeciez zostal rozwiazany. Wyjasnilem jej uprzejmnie, ze niestety nie i Play ponownie zaczal "naprawiac". Niestety w trakcie rozmowy wystepowaly problemy z jakoscia polaczenia - mialem pelen zasieg (sprawdzalem co chwilke) i w efekcie rozmowa zostala rozlaczona. Po ponownym polaczeniu sie odetchnalem z ulga - tym razem trafilem na faceta. Gosc zacza idiotycznym tekstem "musze pana poinformowac, ze w dniu dzisiejszej mamy w CALEJ POLSCE awarie sieci i......" nie dokonczyl bo mu przerwalem i po raz kolejny wyjasnilem w czym problem itd. Gosc byl dosyc konkretny - doradzil mi abym moze przelozyl karte do innego aparatu (co juz robilem wczesniej) i wreszcie abym wymienil karte sim, gdyz jak stwierdzil "75% usterek wynika z wady karty i nowa karta powinna usunac problem". Dziwne dla mnie bylo, ze problem zaczal wystepowac w przypadku 2 numerow jednoczenie (rozne daty zakupu obu aparatow i wogole rozne modele telefonow), ale konsultant zapewnial, ze takie rzeczy sie zdazaja. Stwierdzilem, ze wymienie karte, ale jednoczenie nalegalem aby sprawdzili w koncu co sie dzieje. Dzisiaj z rozbawieniem czytam komentarz do tego zgloszenia:
"Komentarz zamknięcia: Rozwiązanie: Podczas rozmowy Klient został poinformowany o sposobie rozwiązania problemu. Dziękujemy za zgłoszenie". Szkoda nawet komentowac.
31.08 udalem sie w koncu do punktu Playa wymienic obie karty (wczeniej, 28 badz 29.08 zostalem odeslany z kwitkiem z salonu, bo nie mialem ze soba umowy, kodu PUK i jeszcze czegos). Po ponad 1,5 godziny udalo mi sie w koncu uzyskac nowe simki. W trakcie tej calej procedury okazalo sie, ze wymagany w sobote PUK nie byl do niczego potrzebny (sprzedawca ani razu o niego nie poprosil) a wszelkie inne dane (np nr umowy) mozna bylo spokojnie "wyciagnac" z systemu. Do tego musialem czekac az Play zmieni sobie moje dane (zmienilem dowod osobisty oraz adres zameldowania) - chce to podkreslic bo bedzie istotne w rozmowie z BOK 2 dni pozniej. W trakcie 1,5 godzinnego oczekiwania na nowe karty zadzwonilem sobie do BOK i zostalem poinformowany, ze przeciez 27.08 problem zostal rozwiazany. Nie odpuscilem i ponownie zglosilem ten sam problem (w to, ze wymiana kart sim pomoze nie wierzylem od poczatku). Dodatkowo zlozylem reklamacje rzadajac zwrotu kosztow abonamentu za termin w jakim Play nie wywiazywal sie umowy o swiadczeniu uslug. Z mojego punktu widzenia brak mozliwosci normalnego korzystania z polaczen glosowych czy tez sms nie kwalifikuje sie jako swiadczenie uslug telekomunikacyjnych.
3 zgloszenie - tak jak sie spodziewalem zamiana kart na nowe nie przyniosla efektu, w zwiazku z czym ponownie zadzwonilem do BOK. Nr zgloszenia to 11146180 z 01.09. Ponownie walkowalem z konsultantem cala sprawe, ponownie informowalem o problemach w przypadku moich dwoch telefonow, dorzucilem niekompetencje konsultantow i powtorzylem informacje, ze nie zamierzam regulowac platnosci do czasu usuniecia problemu. Zgloszenie jest "rozpatrywane" wiec nie moge zacytowac zadnego sympatycznego tekstu podsumowujacego od konsultantki.
02.09 - w nawiazaniu do zgloszenia z 01.09 zadzwonila do mnie konsultantka. Juz jej pierwsze zdanie wprawilo mnie w irytacje, bo brzmialo mniej wiecej "zglaszal pan problem z polaczeniami, ale ja dodzwonilam sie do pana za pierwszym razem bez najmniejszych problemow". Nigdy nie uderzylem kobiety, ale tej bym chyba przywalil. Na starcie nie powiodla sie rowniez proba weryfikacji danych - przypominam, ze 2 dni wczesniej w Salonie Play zmienilem moje dane (w zwiazku ze zmiana DO i adresu zalmeldowania) - dopiero wyjasnienie sytuacji i uzycie stwierdzenia "w d.... mam..." pozwolilo kobiecie stwierdzic, ze ja to ja ;P Ogolnie baba w trakcie calej rozmowy powtarzala abym na nia nie krzyczal, bo sie rozlaczy (wyjasniam, ze kazdy facet z mojej rodziny ma donosny glos i to co dla niej bylo krzykiem dla mnie bylo normalnym glosem, moze nieco tylko zabarwionym irytacja). Ponownie musialem kobiecie wyjasniac problem (czyzby system Playa jest taki dziadowski, ze nie widza wczesniejszych zgloszen? a moze rozmawialem z idiotka nie potrafiaca czytac lub kilka razy kliknac myszka? nie wiem). Ogolnie kobieta byla wredna i mowila tonem jakby byla boginia a ja jakims smieciem, ktory zakloca jej spokoj. Na zakonczenie rozmowy poinformowala mnie, ze dostane odpowiedz na moja reklamacje w formie pisemnej w ciagu miesiaca (niezly termin) a za wystawione faktury i tak musze placic. Od tej konsultantki dowiedzialem sie jeszcze, ze moej wczesniej sze zgloszenia dotycza tylko jednego numerur (tego uzytkowanego przeze mnie), nie ma nic o problemach z drugim telefonem. Rece opadaja - od kilku tygodnie walkuje co chwile z konsultantami sprawe dwoch telefonow, a teraz nagle dowiaduje sie, ze Play zajmuje sie tylko jednym (mam jednak nadzieje, ze to jednak tej nie potrafiacej obslugiwac systemu pol-analfabetce cos sie pomylilo i ze Play jednak do tej pory rozpatrywal problem w przypadku obu numerow).
Co bedzie dalej nie wiem. Kolejnej faktury nie zamierzam placic - Play moze mnie smialo podac do sadu, zgromadzilem spory "material dowodowy" - taki wredny klient jestem
Wszystkich natomiast chcialbym przestrzec przez Play'em - do czasu gdy cos sie nie wydarzy bedziecie zadowolenie tak jak w przypadku innych sieci. Ale gdy juz cos sie stanie, przyplata sie jakikolwiek problem to zostaniecie na lodzie z ledwo dzialajacymi telefonami. Człowiek siedzi i czeka na jakakolwiek reakcje ale niestety jest ustawicznie „olewany”.
PS. Wlasnie dzwonilem do zony (czyli na moj drugi nr w Play) i wlaczyla sie od razu skrzynka. Po kilku minutach otrzymalem sms od Play, ze nr mojej zony jest juz w zasiegu i moge dzwonic. Zadzwonilem i… przywitalem sie ze skrzynka. Ponowny sms od Play o tym, ze aparat zony jest juz w zasiegu. Szybki telefon ze stacjonarnych - sprawdzilem, ze obie komorki w pelnym zasiegu - dzwonie z komorki na komorke (trzymając jednoczenie zone na stacjonarnym) i znowu skrzynka – przy pelnym zasiegu.