U mnie to wyglądało tak. Poszedłem pierwsze o wycofanie rezygnacji trwającej umowy na iPlus ponieważ był błąd odnośnie powodu, w powodzie podane jako "inne", co niestety skutkowało by z poniesieniem kary, zorienowałęm się dopiero na 2 dni przed czasem na to kiedy mogę rozwiązać ostatecznie umowę. Wycofali oczywiście rezygnację jak poprosiłem, Pan do mnie mówi, abym przyszedł na następny dzień, bo musi się "przetrawić" wycofanie w systemie, no to ja odpowiedziałem, że żaden problem, mam jeszcze 2 dni, więc przyjdę na następny dzień.
Przychodzę kolejnego dnia jak się umówiłem, no i zaczynają się "dantejskie sceny", gość który mnie obsługiwał mówi do mnie, że nie przyjmują rezygnacji z tytułu "RŚUT - brak akceptacji", a ja pytam go od kiedy. Na to On do mnie, że nigdy nie przyjmowali, a ja do niego, że dlaczego w takim razie przyjeli moją rezygnację 20-tego, nie umiał odpowiedzieć.
Spisał mi adres na jaki mam wysłać pismo i tyle. Niestety powiedziałem, że nie dam za wygraną i zrobię wojnę... pojechałem do domu, zadzwoniłem do BOK, powiedziałem jak wygląda sprawa, Pani miła, która ze mną rozmawiała zapisała sobie dane salonu firmowego w którym to odmówili przyjęcie rezygnacji z umowy. Udałem się po ok. 30 minutach ponownie do tego samego salonu i mówię do tego samego gościa wprost "albo Pan przyjmuje rezygnację albo proszę o rozmowę z kieronikiem salonu oraz zgłaszam sprawę wyżej i nie interesują mnie Wasze tłumaczenia, co Wy możecie, a co nie, bo Waszym obowiązkiem jest przyjęcie ode mnie rezygnacji" - koleś się tak speszył, popatrzył na mnie, na swoich kolegów obok, wziął tel. i poszedł wykonać tel. do pokoju służbowego po czym wraca za 5 minut i drukuje rezygnację umowy jak należy. I tak to wyglądało wszystko w skrócie... trzeba stanowczą postawić sprawę, bo Oni nie mają prawa nam odmówić przyjęcia danej dyspozycji odnośnie naszego nr, itp.