Kilka dni temu bliska mi osoba planowała zakup telefonu wraz z nową aktywacją. Perfekcyjnie oferty Playa nie znam, orientuje się jedynie w tym co oferują sieci, w których telefony posiadam. Ale jako, że młodej osobie chodziło o dobry telefon, poleciłem Playa. I tu jest ciekawa sytuacja - w momencie gdy przyjaciółka udała się do jednego z punktów w stolicy i wskazała palcem, iż chce ,,ten'' telefon, Pani konsultantka roześmiała się jej w twarz twierdząc, ze ona sama na oczy tego telefonu nie widziała i nie ma zielonego pojęcia kiedy się pojawi. Po dłuższej rozmowie okazało się, że części aparatów, mimo, że są w cennikach, to fizycznie nie ma w sprzedaży.
Zastanawia mnie tylko fakt, czy to nie działa na zasadzie:
,,zaoferujmy Mercedesa za złotówkę, będzie ich tylko 5 sztuk na cały kraj, ale jak klient trafi do salonu, a Mercedesów już nie będzie, to skoro już tu jest to zdecyduje się chociaż na zwykłego Fiata''?