Orange wobec klienta, czyli jak funkcjonują sieci komórkowe
Jest to śmieszne jak sieci komórkowe są zorganizowane, każdy podaje inne informacje, a klient po podpisaniu umowy gdy przychodzi z problemem to zło konieczne!
Mam problem z którego po prostu sie śmieje. Ponad miesiąc temu odebrałem niby nowego Siemensa CXV 70, następnego dnia trafił do serwisu. Po ponad 2 tygodniowej nieobecności telefon wrócił po czym znowu wrócił do serwisu (tym razem nie oddałem do Siemensa tylko bezpośrednio tak gdzie go odbierałem). Dastałem zapewnienie że dostane inny telefon. Na zapewnieniu sie skończyło. Dziś pojechałem do Salonu po odbiór niby nowego aparatu, a okazło sie że tamten został naprawiony. No dobrze, wziełem włączyłem, po czym po dwóch minutach wyłączył sie
. Czyli co trzeci raz telefon idzie do serwisu? Za każdym razem coś wymieniają a telefon jak był nie sprawny tak jest. Niby miłem dostać nowy?
I jest problem, jutro niby mam sie zgłosić, bo trzeciego serwisu nie przeżyje. Mam dostać nowy telefon, ale ma niby być to ten sam Siemens. Bodajże nie mają żadnych przepisów mówiących co robić w takich sytuacjach, co mnie bardzo dziwi, bo już mam dość Siemensów i chciałbym inny telefon, a z tym są probleby.
Dymają nas jak chcą, płaci sie rachunki, wszystko jest ładnie, dopuki nie robi sie problem. Klient zło konieczne, jeżeli przychodzi z czymś czego oni nie umią załatwić. KPINA .....
A co najgorsze że każdy mówi coś innego,
BOK, salon, sami konsultanci........ A przecież to ta sama firma
i nie wiedamo co w takich sytuacjach robić, bo każdy mówi co innego i tak oni wyjdą na swoje
Jest to śmieszne jak sieci komórkowe są zorganizowane, każdy podaje inne informacje, a klient po podpisaniu umowy gdy przychodzi z problemem to zło konieczne!
Mam problem z którego po prostu sie śmieje. Ponad miesiąc temu odebrałem niby nowego Siemensa CXV 70, następnego dnia trafił do serwisu. Po ponad 2 tygodniowej nieobecności telefon wrócił po czym znowu wrócił do serwisu (tym razem nie oddałem do Siemensa tylko bezpośrednio tak gdzie go odbierałem). Dastałem zapewnienie że dostane inny telefon. Na zapewnieniu sie skończyło. Dziś pojechałem do Salonu po odbiór niby nowego aparatu, a okazło sie że tamten został naprawiony. No dobrze, wziełem włączyłem, po czym po dwóch minutach wyłączył sie

I jest problem, jutro niby mam sie zgłosić, bo trzeciego serwisu nie przeżyje. Mam dostać nowy telefon, ale ma niby być to ten sam Siemens. Bodajże nie mają żadnych przepisów mówiących co robić w takich sytuacjach, co mnie bardzo dziwi, bo już mam dość Siemensów i chciałbym inny telefon, a z tym są probleby.
Dymają nas jak chcą, płaci sie rachunki, wszystko jest ładnie, dopuki nie robi sie problem. Klient zło konieczne, jeżeli przychodzi z czymś czego oni nie umią załatwić. KPINA .....
A co najgorsze że każdy mówi coś innego,
BOK, salon, sami konsultanci........ A przecież to ta sama firma
i nie wiedamo co w takich sytuacjach robić, bo każdy mówi co innego i tak oni wyjdą na swoje