Byłem w tej samej lokalizacji O2. Maksymalne prędkości downloadu jakie "wycisnął" Speedtest to 730 Mbps. Zasięg cokolwiek "punktowy" tzn kilkanaście kroków w lewo lub w prawo powoduje że telefon przelogowuje się do 4g.
Po dwóch tygodniach użytkowania sieci 5g stwierdzam że NSA to przereklamowany chwyt marketingowy z prawdziwym 5g niemający wiele wspólnego. Powinno sie to nazywać 4gE lub 4.5g. Prędkości faktycznie są niezłe pingi dość przeciętne a komfort codziennego użytkowania (rzecz jasna oprócz ściągania plików) porównywalny z dobrze skonfigurowanym 4g+.
Dodatkowo ostatnio pojawiły się problemy z połączeniami VoLTE, otóż dość często telefon przy zalogowaniu do stacji azowej z 5g nie jest w stanie odbierać/wykonywać połączeń, nawet po przejściu do innej stacji 4g only.
Pomaga restart lub włączenie i wyłączenie trybu samolotowego albo rezygnacja z VoLTE. Zgłoszenia do operatora nic nie dają choć podobno "są świadomi problemu".
Kolejny problem to przerywanie transmisji danych podczas handoveru między 4g a 5g. Jeśli ściągasz jakiś duży plik a telefon stwierdzi że pora zmienić sieć (wszystko jedno w którą stronę) to często ściąganie zostanie przerwane. Buforowanie youtube również, a speedtest stwierdzi że masz problemy z siecią.
Nie wiem też czy jesteście świadomi że większość (o ile nie wszystkie) obecnych słuchawek 5g nie obsłuży sieci SA i trzeba będzie je wymienić.
Obecne NSA to po dopracowaniu niezły sposób na "odetkanie" przeciążonych miejsc, typu dworce lub centra dużych miast. Ale nic poza tym.