Byłem dziś świadkiem bardzo dziwnej sytuacji na granicy Polsko-Niemmieckiej. Tuż przed przejściem granicznym roztoczono kordon sanitarny (kilkanaście osób w strojach OP-1). Kontrolowali każdą osobę wracającą z zachodniej UE i sprawdzali stopień wykorzystania roamingu. Ciężkie sceny się tam odgrywały, byłem naocznym świadkiem przemieszeczenia kilku okrutnych cebulaków do komory odkarzania. Podobno gnili z kartami SIM polskich operatorów prawie rok. Gigantyczne korki to jedno, ale to wycie i stękanie, że już na nich czekają faktury do opłacenia i to niesłusznie, oj to było najgorsze. Ja to akurat jestem normalnym człowiekiem, byłem z rodzinką odwiedzić siostrę w Niemczech. Posiedziałem jak cywilizowany człek przez cztery dni i wróciłem do Polski. Udałem się do mojego operatora zapytać, czy może niczego nie przekroczyłem ale konsultant tylko się uśmiechnął i stwierdził, że po co ja o takie rzeczy się pytam, to dla takich jak ja jest ten roaming i mogę odwiedzać siostrę kiedy chcę bo znam umiar i wiem jak to wszystko działa. No nie powiem poczułem się miło
I teraz pytanie do Was, czy to normalna sytuacja z tą granicą czy jakiś ewenement
?

