Jakieś dwa tygodnie temu na mojego N3660 dostałem wiadomość, która się nie otworzyła a zaczęła powodować wyświetlanie sie komunikatów z czerwonymi wykrzyknikami. Wystraszyłem się, próbowałem ją wyłączyć ale telefon poprostu zwariował, więc wyjąłam baterię (zabrzmiało to tak, jakby dobierał się do mojego gardła

). Po włożeniu i włączeniu pokazuje się jedynie biały ekranik, który po 2 minutach się wyłącza. W serwisie powiedziano mi że to wirus i samo wgranie software'u nie wystarcza. Potrzebne jest też wgranie antywirusa. A koszt - bagatela 80-100zł. Czy to możliwe żeby w małej mieścinie w Kołobrzegu szalały symbianowe wirusy? Proszę o pomoc!