Byłem niedawno w USA i mam telefon w Orange. Wyłączyłem jakiekolwiek transmisje danych i korzystałem tylko z publicznych i darmowych hot-spotów (najczęściej w metrze) lub połączenia w miejscu zamieszkania.
W połączeniach miałem internetipv6 i zazwyczaj 0zł, ale pojawiała się co jakiś czas opłata 1,51zł (czyli tyle ile za smsa).
Nazbierało się tego prawie 20zł przez tydzień.
Skąd taka opłata skoro nie korzystałem w ogóle z połączeń telefonicznych i smsowych, ani transmisji danych?
W połączeniach miałem internetipv6 i zazwyczaj 0zł, ale pojawiała się co jakiś czas opłata 1,51zł (czyli tyle ile za smsa).
Nazbierało się tego prawie 20zł przez tydzień.
Skąd taka opłata skoro nie korzystałem w ogóle z połączeń telefonicznych i smsowych, ani transmisji danych?