Teoretycznie przerwa przy przenoszeniu nie może być dłuższa niż 3 godziny. U mnie trwa to już ponad 3 tygodnie...
Czy ktoś będzie w stanie mi jakoś pomóc?
Sprawa wygląda tak...
3-tego listopada podpisałam umowę z nowym operatorem (wcześniej oczywiście otrzymałam jego zgodę i właśnie na 3-go otrzymałam termin), dostałam telefon, tzw. numer zastępczy, który działał 48h. Na tym numerze pracowałam przez 2 dni, ponieważ przenoszony numer do Ery jeszcze "nie został wczytany przez system" i "nie widziały go nadajniki". Po tym czasie mój przenoszony numer nie aktywował się, nie zgłaszała się żadna sieć, a wykonując połączenie pod ten numer, mogłam usłyszeć komunikat "nie ma takiego numeru".
Sytuacja nie uległa zmianie do dziś. Pomimo moich licznych (36-ciu) interwencji w tej sprawie, nie zaproponowano mi żadnego konkretnego rozwiązania, ani jakiejkolwiek rekompensaty poniesionych strat. Otrzymałam w salonie firmowym kolejny numer zastępczy na karte, którego konto pre-paid doładowuję sama, gdyż operator nie wyraził zgody na poniesienie również tych kosztów. Wysłałam kilka dni temu stosowną reklamację do PTC, podejmowałam kilkadziesiąt prób ponaglania działań i za każdym razem słyszałam, jak bardzo jest im przykro i że należy się uzbroić w cierpliwość.
Dodam jeszcze tylko, że jestem osobą aktywną zawodowo, telefon jest moim narzędziem pracy, a numer, którym do tej pory się posługiwałam, znają wszyscy kontrahenci, z którymi właśnie zawieram kontrakty na przyszły rok.
Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc, sama nie wiem, co jeszcze mogę zrobić. Zcentralizowany ośrodek pod nazwą Biuro Obsługi Abonenta umywa ręce od problemu, nieustannie zasłaniając się problemami technicznymi i zapewniając mnie, że od 3 tygodni jajogłowi informatycy pracują nad tą sprawą.
będę wdzięczna za każdą poradę
dziekuję i pozdrawiam
Ola
Czy ktoś będzie w stanie mi jakoś pomóc?
Sprawa wygląda tak...
3-tego listopada podpisałam umowę z nowym operatorem (wcześniej oczywiście otrzymałam jego zgodę i właśnie na 3-go otrzymałam termin), dostałam telefon, tzw. numer zastępczy, który działał 48h. Na tym numerze pracowałam przez 2 dni, ponieważ przenoszony numer do Ery jeszcze "nie został wczytany przez system" i "nie widziały go nadajniki". Po tym czasie mój przenoszony numer nie aktywował się, nie zgłaszała się żadna sieć, a wykonując połączenie pod ten numer, mogłam usłyszeć komunikat "nie ma takiego numeru".
Sytuacja nie uległa zmianie do dziś. Pomimo moich licznych (36-ciu) interwencji w tej sprawie, nie zaproponowano mi żadnego konkretnego rozwiązania, ani jakiejkolwiek rekompensaty poniesionych strat. Otrzymałam w salonie firmowym kolejny numer zastępczy na karte, którego konto pre-paid doładowuję sama, gdyż operator nie wyraził zgody na poniesienie również tych kosztów. Wysłałam kilka dni temu stosowną reklamację do PTC, podejmowałam kilkadziesiąt prób ponaglania działań i za każdym razem słyszałam, jak bardzo jest im przykro i że należy się uzbroić w cierpliwość.
Dodam jeszcze tylko, że jestem osobą aktywną zawodowo, telefon jest moim narzędziem pracy, a numer, którym do tej pory się posługiwałam, znają wszyscy kontrahenci, z którymi właśnie zawieram kontrakty na przyszły rok.
Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc, sama nie wiem, co jeszcze mogę zrobić. Zcentralizowany ośrodek pod nazwą Biuro Obsługi Abonenta umywa ręce od problemu, nieustannie zasłaniając się problemami technicznymi i zapewniając mnie, że od 3 tygodni jajogłowi informatycy pracują nad tą sprawą.
będę wdzięczna za każdą poradę
dziekuję i pozdrawiam
Ola