Tu chyba jest stosowne miejsce na ten wpis.
Witam.
Mój kochany operator pozbawił mnie internetu w dniach 30.04.2012 r.- 08.05.2012 r.
Internet mobilny generalnie znajduje się w jednym miejscu. U mojej Mamy w domu od prawie 2 lat. Awaria wyglądała tak, że w miejscu w którym od początku umowy korzystam z iplusa nagle internet zaczął się rozłączać. Działał tylko na balkonie, stąd wykluczam błędy konfiguracji, awarie sprzętu itp. - zresztą wyjaśnione z konsultantami - na początek kazali mi doinstalować SP3 do windowsa xp - uznałem za absurd ale wykonałem potem sprawdzono czy działa internet 2 G i działał. Ostatecznie dowiedziałem się, że jest długi weekend i najlepiej mam po prostu poczekać.
Napisałem reklamację, poprosiłem grzecznie o zwrot za te 8 dni w najbliższej fakturze.
Rozpatrzono zgodnie z oczekiwaniami odmownie

z uzasadnieniem , że "dziękują za cenne uwagi ....

" karta była aktywna cały czas aktywna i umożliwiała korzystanie z internetu. Internet jest mobilny i zależny od możliwości technicznych plusa .... w zasadzie zasięg zależy od bardzo wielu czynników zewnętrznych ITP. oczywiście wszystko zgodnie z odpowiednimi paragrafami regulaminu

Internet brałem
z przeznaczeniem do tego konkretnego miejsca
Po to właśnie wziąłem go na próbę na chyba 7 dni aby sprawdzić czy tam gdzie chcę korzystać będzie bezproblemowy zasięg (duże miasto) Jeśli się nie mylę to aby otrzymać ten okres próbny musiałem chyba zrezygnować z jakiegoś innego przywileju.
Jak uważacie? Operator ma rację? zasięg to jakaś chmura, która czasem nade mną jest a czasem nie ? Warto coś jeszcze próbować w tej sprawie np. UOKIK ? Czy odpuścić i wypowiedzieć umowę (kończy się w sierpniu)?
Przy okazji czy plus przyjmie odręczne wypowiedzenie zeskanowane i przesłane elektronicznie?
pozdrawiam