Od około miesiąca, bardzo często podróżuję na trasie kolejowej Białystok - Warszawa, korzystając głównie z sieci Play (w Samsungu S23 Plus, karta biznes, RK wyłączony). Biorąc pod uwagę liczbę pozwoleń oraz faktycznie działających stacji, powinno się powiedzieć, że to lider pokrycia na prawie całej trasie. Niestety rzeczywistość okazała się zgoła inna - takiej liczby niespodziewanych spadków do RK Orange (do 2G gwoli ścisłości, co, ponoć jest niezależne od wyłączenia RK) się nie spodziewałem. O ile na odcinku Łochów - Małkinia (a dokładniej rejon miejscowości Zieleniec) jest to cykliczne (nie wiem - może tak jest skonfigurowana tam sieć, że domyślnie przerzuca do 2g Orange), o tyle w innych miejscach występuje losowo (np. dziś, dojeżdżając do Szepietowa, przy aktywnej transmisji danych miałem RK 2G Orange, telefon na stoliku, przy oknie). Aby było "śmieszniej" na odcinku Łochów - Małkinia Play ma najwięcej stacji ze wszystkich operatorów. Stabilność transmisji danych pozostawia, także wiele do życzenia (często mam LTE i brak internetu, "5G" także celowo deaktywuję w ustawieniach), rozmowy są często "cięte". Po włożeniu karty TM (zwłaszcza po wyłączeniu "5G" i pozostawieniu LTE) większość problemów przestaje mieć miejsce (oczywiście są odcinki, gdzie z zasięgiem jest równie słabo i co wymaga dokrycia - zwłaszcza wlot do Białegostoku, co dotyczy wszystkich opków, oraz odcinek pomiędzy Szepietowem, a Czyżewem) - transmisja pozwala na pracę na laptopie (nie mówię o płynnym streamie w 4K), rozmowy, nawet w 2G, w większości przypadków da się spokojnie przeprowadzić. Może ktoś z Was ma wiedzę czy opisana sytuacja w Play to pokłosie wyłączenia 3G/G900 i przejścia na L900/G1800 i "jeszcze" brak poprawnej konfiguracji sieci (co zostanie niebawem poprawione), czy też "ten typ tak ma" i trzeba się z tym pogodzić (najlepiej nie korzystając z usług Play na tym obszarze).