No to powiem tak przy tym całym DSS to i tak jest trochę sztuka dla sztuki, bo niezależnie jak ładnie to marketingowo opakują, LTE w takim układzie nigdy nie dostanie pełnego bloku, nawet jak w danym momencie nikt w 5G nic nie robi. Zawsze coś tam będzie zarezerwowane dla NR, choćby te 4 RB w uplinku przy 10 MHz, plus jeszcze straty na sygnalizacji i koegzystencji. Efekt jest taki, że LTE w DSS na 10 MHz chodzi wolniej niż czyste LTE na tych samych 10 MHz, a już w 700 MHz to widać szczególnie, bo tu każdy RB jest na wagę złota.
Dlatego moim zdaniem lepszym ruchem byłoby w ogóle nie mieszać DSS w paśmie, które ma być zasięgowe, tylko zostawić tam czyste LTE (np. 700, 800 czy 900), a 5G dać tam, gdzie jest więcej przestrzeni, czyli w 2100 czy 2600. W przypadku Play spokojnie można by w 900 zostawić taki minimalny "skraweczek" na GSM jedną nośną jako control carrier – a resztę wrzucić w LTE900. Całe 2G można by przerzucić głównie w 1800, bo tam jest 15 MHz i przy ich gęstej siatce w miastach to wystarczy na 2–3 nośne DCS bez dramatów.
Wtedy w 1800 i tak zostaje sporo czystego pasma dla LTE, a warstwa zasięgowa LTE w 900 czy 700, 800 jest pełna i nieprzyduszona. To byłby układ, który i dla klienta, i dla sieci dałby lepszy efekt niż obecne "wszystko na raz" w jednym bloku.