Telefon był trudny do namierzenia, bo dzięki modyfikacjom w oprogramowaniu jego połączenia były przekierowywane po całym kraju.
Na początku działania 3G w Orangutanie, jak dzwoniłem do żony w pokoju obok to rozmowa też była zestawiana przez Warszawę.
Czasem jak ktoś napisze głupotę to szkoda że w ogóle się odzywa.
Co do podsłuchiwania, żeby całkowicie go uniknąć, trzeba by omijać centralę operatora. Ona jest odpowiedzialna za "udostępnianie organom władzy" odpowiedniego interfejsu...(wiem wiem, morda w kubeł).
Tak naprawdę domyślam się że chodzi o wyodrębnienie zamkniętej grupy telefonów z zaimplementowanym, dosyć mocnym szyfrowaniem. Na zasadzie klucza publicznego i prywatnego.
Sporą część artykułu naley potraktować jako "patrzcie jakie fajne mamy zabawki w rządzie"
Na końcu zdania dajemy kropkę, potem spację i zaczynamy z dużej litery. Proste?