Miałem dość długo umowę w play. Nie brałem żadnego telefonu, żadnych głupot, tylko podpisałem umowę na samą kartę SIM na 24 miesiące dla firmy. Zobowiązanie miesięczne wynosiło ok. 80zł. Miałem 800 minut poza Play i bezpłatnie na stacjonarne oraz w Play. Kilka dni temu wypowiedziałem umowę, bo za dwa miesiące się kończy określony w niej czas obowiązywania. Postanowiłem nie przedłużać.
A dziś miałem telefon. Zaproponowano mi od ręki abonament ze zobowiązaniem miesięcznym 10zł (tak, dziesięć) netto. W tym 300 minut poza play i bezpłatnie play oraz stacjonarne. Ponadto nie musiałbym płacić dwóch ostatnich rachunków mojej umowy, czyli po 80zł x2. Tylko zobowiązać się do 14 wpłat (12 miesięcy + 2 miesiące z obecnej umowy) co miesiąc po 10zł netto (12zł brutto).
Jakby nie liczyć to mi się opłaca, bo płacąc za cały rok z góry wyjdzie mniej, niż mam do zapłacenia za dwie ostatnie faktury. Pytanie teraz gdzie jest haczyk? Bo naprawdę ciężko mi uwierzyć, że ktoś da mi coś za darmo.
A dziś miałem telefon. Zaproponowano mi od ręki abonament ze zobowiązaniem miesięcznym 10zł (tak, dziesięć) netto. W tym 300 minut poza play i bezpłatnie play oraz stacjonarne. Ponadto nie musiałbym płacić dwóch ostatnich rachunków mojej umowy, czyli po 80zł x2. Tylko zobowiązać się do 14 wpłat (12 miesięcy + 2 miesiące z obecnej umowy) co miesiąc po 10zł netto (12zł brutto).
Jakby nie liczyć to mi się opłaca, bo płacąc za cały rok z góry wyjdzie mniej, niż mam do zapłacenia za dwie ostatnie faktury. Pytanie teraz gdzie jest haczyk? Bo naprawdę ciężko mi uwierzyć, że ktoś da mi coś za darmo.