Cóż, coś trzeba było zdecydować - wybrałam przez IBOA najtańszą taryfę multimedialną z Nokią 97 mini, która była widoczna w opcjach przedłużania. Zobaczymy jak długo poczekam, ale z tego co pisał St. Konsultant, telefony rzeczywiście były.
Nie wiem czy konsultant od Vivaza to zauważy, ale pewnie tak i - trudno. Nie odezwał się do tej pory, a ja z nim żadnej formalnej umowy nie zawarłam. Szczerze mówiąc, denerwował mnie sposób, w jaki ze mną rozmawiał - jakbym była dzieckiem, powtarzając słowo Vivaz w różnych tonach i odmieniając przez wszystkie przypadki, jak duchowny arabski słowo Prorok;) Przyczyniło się to do mojego zniechęcenia. (To wskazówki dla młodszych Kolegów Konsultantów...)
Przeanalizowałam moje dotychczasowe rozmowy i prócz konsultantki Avonu, która dostaje ode mnie 1 sms miesięcznie nie mam nikogo spoza 'wielkich graczy'. Na dodatek w moim otoczeniu nie ma innych maniaków pięknych komórek czy chytrych negocjatorów (do tej ostatniej grupy brak odpowiednich talentów również nie pozwala mnie zaliczyć..)
Chciałam tylko podkreślic, że wydaje mi się nieprawdopodobne, aby osoby do których często dzwonię zechciały przejść do Play. Rozmawiam co nieco, ale na stacjonarne, do Ery i Orange.
Internet tak po troszku przyda mi się, hmm, nie do celów zawodowych tylko dla uspokojenia nerwów w trakcie jazdy tramwajami czy czekania w urzędach lub przychodniach. Nic tak nie uspokaja mnie, jak wolno działająca przeglądarka internetowa nie obsługująca flasha i konieczność cierpliwego czekania na kolejną stronę;)
A jak dostanę w swoje łąpki nowego Symbiana, to zacznę go podrasowywać i może nie będzie tak źle......
Apropos tylko poprzedniego postu, boję się rachunku, jaki niedługo zobaczę w iboa.
(Ale może część z tego będzie do zwrotu, co?..)