thonka pisze:indywidualnie to mozesz z operatorem rozmawiac, jak bedziesz miec min. 50-100 aktywacji z takimi rachunkami.
wszystko tu zalezy od kierunku rozmow.
Czyli z moich planów rozmowy z operatorem nici

Mówiąc krótko: dla Ery jestem jednym z milionów klientów i nie zależy im na takich pojedynczych przypadkach jak ja, mają wiele innych osłów, którzy nie będą narzekać i będą płacić, a ktoś taki jak ja może sobie odejść i płakać nie będą, dobrze rozumiem?
thonka pisze:jezeli jednak dzwonisz tak nieregularnie jak piszesz, to bez obrazy, ale nie wiem po co pakowales sie w umowe abonamentowa - rok temu nawet w play na karte bylo taniej niz w nejednym abonamencie...
Bo wtedy ta oferta była dla mnie odpowiednia i nie przewidywałem aż takich zmian. Zresztą, uczestniczyłem w testach Play (nadchodzi4) i wtedy miałem jeszcze lekki uraz do tego operatora, no ale nie będę się w to zagłębiał. Obecnie i tak w miarę możliwości korzystam równolegle z Play Fresh. Era mi odpowiadała ze względu na to, że wtedy jeszcze byłem użytkownikiem niezbyt świadomym i żyłem w błogim przekonaniu, że jako stały klient będę mógł jeszcze liczyć na coś więcej, między innymi na reakcję operatora na zmieniający się rynek. A jak widać, zasiedziała Era ma to wszystko w nosie. Mówi się trudno i ma się nauczkę na przyszłość.
edit:
Albo jeszcze jedno rozwiazanie, mniej wygodne, ale zawsze coś. Przenieść numer Play Fresh do mBank mobile (bo promocja 19 groszy za minutę dotyczy tylko przeniesionych numerów), korzystać z 50 MB co miesiąc za free, Erę sobie zostawić. Wykorzystywać te 280 minut, które mam w Nowej Erze 120, płacić te 100 zł miesięcznie. Promocja 19 groszy siłą rzeczy kończy się za rok, wtedy czort jeden wie, co będzie się działo na rynku. Zawsze wyjdzie trochę oszczędniej, bo będzie to 280 minut więcej, których bym nie miał, zrywając umowę i płacąc karę umowną. No tylko mały dyskomfort używania dwóch telefonów... Mówi się trudno - za głupotę trzeba płacić. A że byłem wtedy głupi, podpisując aneks na 2 lata, to widzę dopiero dziś, jak ceny lecą w dół.