Mieszkam w Poznaniu, w pełnym zasięgu DC-HSPA+ i Play i Orange. Zrezygnowałem z Play z powodu niskich transferów i transferu spadającego do zera przy ściąganiu dużych plików, ale poza tym nigdy problemów z siecią nie było. Mamy telefony w Orange w których internet śmiga bez żadnych problemów. Oferta sieci kablowych jest u mnie słaba więc uznałem, że zdecyduję się na ofertę mobilną Orange z pakietem 35GB. Specjalnie kupiłem modem/router LTE (jestem na skraju zasięgu i liczyłem, że ten się zwiększy) d-link DWR-921.
Przez pierwsze kilka dni modem działał w krótkich cyklach po kilka godzin z Playem i było ok. Gdy 2tyg temu otrzymałem kartę sim Orange też wszystko działało dobrze, choć 1-2x dziennie sieć nagle się zatrzymywała i choć modem i urządzenia w sieci lokalnej pokazywały aktywny internet to nic nie działało (pingi na zewnątrz bez odpowiedzi). Transfery były rzędu 10-20Mbit/s w zależności od pory dnia, więc myślałem, że to kwestia ustawienia modemu/routera. Problem pojawiał się na każdym urządzeniu podpiętym pod router (2 komputery, telefony, TV). Testowane razem, osobno, przez wifi i kabel - bez różnicy. Gdy sieć zanika pingi z wewnętrznego modemowego "system check" nie wracają. By internet zaczął działać trzeba było restartować modem/router. Każdego kolejnego dnia było coraz gorzej. Wreszcie przedwczoraj sieć padała kilka-kilkanaście minut po restarcie. Sieć lokalną mam skonfigurowaną raczej dobrze, router dobrze rozdziela IP, urządzenia działają w lokalnej dobrze. Ustawienia modemu testowałem różne od automatycznych przez manualne podawane oficjalnie przez Orange. Bez różnicy.
Wreszcie wczoraj nawet bezpośrednio po restarcie systemu strony otwierały się potwornie powoli i nigdy do końca. Chwilę później wszystko padało. Przy pingach zagubione pakiety. Nie da się już z sieci korzystać.
Proszę o pomoc, czy pada modem, czy to wina Orange.
Czy to może być wina karty sim, czy to możliwe, że w tym samym miejscu internet w telefonach śmiga dobrze, a mobilny internet na modemie nie chce ???
Nie wiem do kogo teraz pisać reklamacje. Jeśli internet mobilny w orange tak działa to mineło już niestety 13dni od podpisania umowy z Orange, a nawet gdyby udało mi się rozwiązać umowę z ich winy to zostaje z routerem za 650zł.
Pomocy ;(
Przez pierwsze kilka dni modem działał w krótkich cyklach po kilka godzin z Playem i było ok. Gdy 2tyg temu otrzymałem kartę sim Orange też wszystko działało dobrze, choć 1-2x dziennie sieć nagle się zatrzymywała i choć modem i urządzenia w sieci lokalnej pokazywały aktywny internet to nic nie działało (pingi na zewnątrz bez odpowiedzi). Transfery były rzędu 10-20Mbit/s w zależności od pory dnia, więc myślałem, że to kwestia ustawienia modemu/routera. Problem pojawiał się na każdym urządzeniu podpiętym pod router (2 komputery, telefony, TV). Testowane razem, osobno, przez wifi i kabel - bez różnicy. Gdy sieć zanika pingi z wewnętrznego modemowego "system check" nie wracają. By internet zaczął działać trzeba było restartować modem/router. Każdego kolejnego dnia było coraz gorzej. Wreszcie przedwczoraj sieć padała kilka-kilkanaście minut po restarcie. Sieć lokalną mam skonfigurowaną raczej dobrze, router dobrze rozdziela IP, urządzenia działają w lokalnej dobrze. Ustawienia modemu testowałem różne od automatycznych przez manualne podawane oficjalnie przez Orange. Bez różnicy.
Wreszcie wczoraj nawet bezpośrednio po restarcie systemu strony otwierały się potwornie powoli i nigdy do końca. Chwilę później wszystko padało. Przy pingach zagubione pakiety. Nie da się już z sieci korzystać.
Proszę o pomoc, czy pada modem, czy to wina Orange.
Czy to może być wina karty sim, czy to możliwe, że w tym samym miejscu internet w telefonach śmiga dobrze, a mobilny internet na modemie nie chce ???
Nie wiem do kogo teraz pisać reklamacje. Jeśli internet mobilny w orange tak działa to mineło już niestety 13dni od podpisania umowy z Orange, a nawet gdyby udało mi się rozwiązać umowę z ich winy to zostaje z routerem za 650zł.
Pomocy ;(