Oto artykuł jaki ukazał się na Gazeta.pl:
Izabela Strączek 17-01-2006 , ostatnia aktualizacja 17-01-2006 19:16
Plus GSM wabi klientów promocyjną usługą "Darmowe wieczory i weekendy". - Ale zwracając mi kwotę za połączenie, operator za każdym razem pomniejsza ją o kilka groszy - opowiada pan Dariusz. - Okazało się, że Plus jest mi winien 18 zł, do których pewnie by się nie przyznał
Pan Dariusz od dłuższego czasu korzysta z promocji w taryfie MixPlus, dzięki której za jednorazową opłatę 5 zł ma 60 darmowych minut do sieci Plus GSM i na telefony stacjonarne. - W praktyce wygląda to tak, że dzwonię na dany numer, ponoszę koszty całej rozmowy, a po jej zakończeniu operator powinien zwrócić mi całą kwotę przeznaczoną na to połączenie. Tak przewiduje umowa - mówi nasz Czytelnik. - W rzeczywistości ta kwota jest zawsze pomniejszona o kilka, kilkanaście groszy. Czyli nie zwracają całej, jak obiecywali. Trudno to zauważyć na wyświetlaczu telefonu, szczególnie gdy posiada się aparat bez funkcji prezentacji stanu konta.
Pan Dariusz dopatrzył się jednak tego i zadzwonił do Biura Obsługi Klienta. - Konsultant, z którym się połączyłem, zdziwił się i zaprzeczył, jakoby tak się działo - opowiada pan Dariusz. - Gdy poinformowałem go, że poproszę o pomoc media, nasza rozmowa przybrała zupełnie inny charakter. Nagle okazało się, że Plus GSM zalega mi z kwotą 18 zł, będąca sumą tych wszystkich kilkugroszowych niedopłat. Na moje pytanie, co stałoby się z tymi pieniędzmi, gdybym nie zadzwonił, konsultant nie udzielił mi odpowiedzi. Na moje kolejne pytanie, czy kwota ta zostałaby w rękach operatora, konsultant odpowiedział: "Pewnie tak". Pieniądze zostały mi zwrócone w postaci zasilenia konta telefonu.
Przy okazji pan Dariusz sprawdził, że podobna sytuacja miała miejsce również w przypadku telefonu jego żony i kilku znajomych. - Jeśli wiele osób korzysta z taryfy MixPlus i nie zdaje sobie sprawy z braku kilku groszy w każdym zwrotnym doładowaniu, to jak ogromne zyski w skali kraju przynoszą operatorowi te "drobne" niedociągnięcia? - pyta Czytelnik.
Elżbieta Sadowska, rzeczniczka firmy Polkomtel (właściciela sieci Plus GSM), tłumaczy, że opisane przez pan Dariusza utrudnienia mogą być spowodowane następującą sytuacją: klient wysyła kilka esemesów, za które nie następuje aktualizacja. Obciążenie konta za nie następuje bowiem w momencie, kiedy suma opłat osiągnie lub przekroczy 2,50 zł z VAT. Jeżeli zaś w ciągu dziesięciu dni suma opłat jest mniejsza od tych 2,50 zł z VAT, konto użytkownika zostaje zaktualizowane po dziesięciu dniach od momentu wystąpienia takiego zdarzenia. - Te niezaktualizowane opłaty za wcześniej wysłane esemesy mogą wpływać na kwotę zwrotnych doładowań - wyjaśnia Sadowska. - Początkowo opłata za połączenie w ramach pakietu "Darmowe wieczory i weekendy" jest pobierana w całości, a później następuje zwrot systemowy w postaci zasilenia. System dokonuje zwrotu, ale pomniejszonego o np. nierozliczone kwoty za wcześniej wysłane esemesy. System po prostu w momencie zwrotu pieniędzy za darmowe rozmowy dokonuje synchronizacji konta klienta, czyli pobiera ewentualne opłaty za usługi wcześniej wykonane, a jeszcze nierozliczone, np. SMS czy GPRS.
Elżbieta Sadowska twierdzi, że rozwiązaniem problemu może być skorzystanie przez klientów z innej promocji o nazwie "Dostępny limit krótkim kodem". - Wówczas stawki będą aktualizowane na bieżąco, tzn. po wysłaniu każdego esemesa - wyjaśnia rzeczniczka. - Po skorzystaniu z tej promocji klient nie będzie miał jednak widocznego limitu środków na wyświetlaczu.
Jeśli jednak te grosze były odliczane z kwoty zwrotnej, to skąd wzięła się owa nadpłata 18 zł na koncie? Rzeczniczka nie potrafiła tego wyjaśnić. - Sprawdzaliśmy całą historię rachunku tego klienta i w systemie nie ma nigdzie odnotowanego żadnego zasilenia reklamacyjnego w tej wysokości.