Moja dziewczyna w Erze dostała za 1zł Samsunga U600,po dwóch miesiącach normalnego użytkowania przestał poprostu działać (nie było nic na wyświetlaczu),po czym udała się do Salonu Ery i wysłali do serwisu do Warszawy...po dwóch tygodniach dostała informację,że telefon jest do odbioru w salonie Ery...a tam,jak sie okazało,telefon nie naprawiony,gwarancja anulowana i notatka,iż telefon został zalany wodą...paranoja...nigdy ten telefon nie upadł,ani nie miał kontaktu z wodą,para itp.Koszt naprawy serwis wycenił na 500zł... zrobiłem to we własnym zakresie...koszt naprawy 40zł.
Kolejny przypadek z Samsungiem w dniu wczorajszym...
Kolega kupił Samsunga J630 w MediaMarkt miesiąc temu,od początku z telefonem było cos nie halo (charczał podczas rozmowy),więc zanieśliśmy do serwisu na Górnośląską na przeciw banku PKO (tam mieści się teraz serwis Samsunga),wysłali do W-wy,a po tygodniu okazało sie że gwara anulowana i adnotacja....płyta główna nosi slady lutowania i jakaś fotka płyty polutowanej w załączeniu....kolejna paranoja....
kolega pisał odwołanie,a w między czasie do tegoz samego serwisu przychodzi starszy Pan z synem,który pokazuje nam swój przypadek...telefon oczywiscie Samsung i adnotacja...ingerencja osób trzecich,ślady lutowania na łycie głównej....okazało się że telefon kupili tydzień temu i przestał ładować,ale serwis poprostu tak sobie pogrywa z klientami....
Dla mnie to zwykli oszuści cały serwis Samsunga!!!