DAJ CYNK

Narodowy Program Zdrowia: nie ma dowodów na negatywny wpływ 5G na zdrowie człowieka

Marian Szutiak

Wydarzenia

Nie ma dowodów na negatywne skutki zdrowotne ekspozycji na EFM o wartościach, jakie spodziewane są na podstawie szacunkowych danych technicznych wokół urządzeń nadawczych systemów 5G - podaje raport Oddziaływanie elektromagnetycznych fal milimetrowych na zdrowie pracowników projektowanych sieci 5G i populacji generalnej.

Strategia na Rzecz Odpowiedzialnego rozwoju przewiduje, że w 2020 roku przynajmniej w jednym mieście w Polsce będzie działać sieć 5G. W naszym kraju telefonia komórkowa nowej generacji ma wykorzystywać fale elektromagnetyczne o częstotliwościach 700 MHz, 3,4-3,8 GHz oraz 26 GHz. Wprowadzenie 5G budzi w wielu osobach zaniepokojenie możliwością negatywnego wpływu wykorzystywanego promieniowania na zdrowie człowieka. Największe obawy budzi wykorzystanie elektromagnetycznych fal milimetrowych (EFM), do których należy pasmo 26 GHz.

Zobacz: [Aktualizacja] W Rzeszowie ma powstać pierwsza publiczna sieć 5G
Zobacz: Nowelizacja megaustawy przeszła przez Sejm. Jeszcze Senat i podpis prezydenta

Jak podaje przygotowany pod redakcją prof. dr. hab. med. Konrada Rydzyńskiego z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi raport Oddziaływanie elektromagnetycznych fal milimetrowych na zdrowie pracowników projektowanych sieci 5G i populacji generalnej,  biologiczne działanie EFM z zakresu 15-100 GHz jest praktycznie nieznane. Jest to efekt niewielkim wcześniejszym wykorzystaniem fal z o takich częstotliwościach, a co za tym idzie także niewielką liczbą badań dotyczących ich wpływu na organizmy żywe. Nie oznacza to jednak, ze zupełnie nic nie wiemy na powyższy temat.

Elektromagnetyczne fale milimetrowe działają na skórę i oczy

Promieniowanie z zakresu 15-100 GHz jest pochłaniane przede wszystkim w tkankach zewnętrznych o grubości co najwyżej kilku milimetrów. Narażona na nie jest więc skóra człowieka oraz oczy, a dobry stan tych narządów jest bardzo ważny dla naszego zdrowia. Zgodnie z prawami fizyki promieniowanie milimetrowe powoduje wzrost energii kinetycznej cząstek, a w konsekwencji wzrost temperatury. W ten sposób działa na przykład popularna mikrofalówka. Do tego jednak, by w sposób zauważalny promieniowanie elektromagnetyczne mogło ogrzać ciało człowieka, potrzebna jest duża moc, o rzędy wielkości większa niż to, z czym mamy do czynienia w przypadku nadajników i odbiorników telefonii komórkowej (także w technologii 5G).

A co ze skutkami nietermicznymi? Przeciwnicy 5G podnoszą temat wywoływania chorób nowotworowych przez promieniowanie elektromagnetyczne z zakresów wykorzystywanych przez sieci komórkowe. Praw fizyki jednak nie da się oszukać - fale radiowe oraz mikrofale mają za małą energię, aby móc powodować mutacje w obrębie DNA, czego skutkiem może być rak. Do tego potrzebujemy co najmniej ultrafioletu.

Zobacz: Czy 5G będzie działać jak mikrofalówka? Ministerstwo Cyfryzacji przygotowało przewodnik po 5G
Zobacz: Krótka Opowieść o Społeczeństwie 5.0, czyli jak żyć i funkcjonować w dobie gospodarki 4.0 i sieci 5G - wnioski z publikacji

Zespół przygotowujący raport na temat biologicznego oddziaływania elektromagnetycznych fal milimetrowych sięgnął po starsze badania dotyczące tego tematu.

Wyniki badań wskazują na możliwość wystąpienia efektów działania EFM ze strony układu nerwowego. Do wyjaśnienia wyników proponuje się 2 modele: bezpośrednią aktywację komórek skóry (keratynocyty i/lub mastocyty), które indukują wydzielanie cząsteczek czynników sygnałowych w ogólnym krążeniu krwi, i stymulację obwodowego układu nerwowego, który z kolei aktywuje centralny układ nerwowy i indukuje wydzielanie peptydów opioidowych. Wykazano także, że ekspozycja na EMF może wpływać na ekspresję genów i proliferację komórek, przy czym większość badaczy skłania się ku poglądowi o termicznym ich podłożu, chociaż istnieją prace wskazujące ewentualny mechanizm nietermiczny. Większość prac dotyczących ewentualnej genotoksyczności ekspozycji na EFM zaprzecza takiemu działaniu. Obecnie nie ma danych wskazujących na to, by zaburzenia funkcjonowania oka miały naturę nietermiczną; nie należy więc prawdopodobnie spodziewać się ich w przypadku ekspozycji na PEM emitowane przez urządzenia systemu 5G.

- czytamy w raporcie

Powyższy cytat jest prawdopodobnie "wodą na młyn" przeciwników 5G. Należy jednak uwzględnić fakt, że tamte badania prowadzone były z użyciem promieniowania o znacznie większej gęstości mocy od tego, z czym będziemy mieli do czynienia w przypadku działającej sieci 5G. Aby ostatecznie rozstrzygnąć, czy 5G szkodzi, czy może jednak nie, należałoby tego typu badania powtórzyć, tym razem w warunkach odpowiadających rzeczywistości.

Zobacz: Trwa torpedowanie Megaustawy. Skala dezinformacji przechodzi ludzkie pojęcie
Zobacz: 5G nie szkodzi - naukowcy obalają mity pseudonaukowców [wideo]

Bardzo istotne dla skutków biologicznych EFM będą wartości PEM w otoczeniu anten nadawczych. Z uwagi na bardzo szybkie pochłaniania fal o częstotliwości 26 GHz (i podobnych) przez powietrze i obiekty znajdujące się na drodze ich rozchodzenia się, anteny je emitujące będą musiały być rozmieszczone nie rzadziej niż co 200-250 metrów, a czasem wielokrotnie gęściej. 

Podsumowując przeprowadzone analizy, można stwierdzić, że przy racjonalnym sterowaniu mocą sygnału dla wiązek śledzących użytkowników istnieje możliwość zachowania standardów ochrony środowiska obowiązujących w Polsce (7 V/m) w pasmach do 40 GHz, a powyżej – nawet w najgorszym przypadku – przy pełnej dopuszczalnej mocy i dla punktu obserwacji odległego o 5 m od podstawy anteny pozostaje ok. 10 dB marginesu dopuszczalnej ekspozycji. Jeżeli przyjmie się, że wiązki nie będą sterowane, a jedynie ustawione tak, żeby maksimum energii trafiało na granicę komórki UMa, to nawet przy maksymalnych wartościach EIRP według FCC [FCC, 2016] standardy środowiska będą spełnione dla kanału o B = 400 MHz dla częstotliwości poniżej 40 GHz, a dla komórek UMi – przyjmując, że mikrokomórki pracować będą w pasmach powyżej 40 GHz – zapas wynosi ok. 30 dB. Oczywiście jest to sumaryczna wartość EIRP „oświetlająca” dany punkt/obszar od wszystkich systemów, zarówno istniejących jak i planowanych, i może się zdarzyć, że będą miejsca, w których nastąpi kumulacja pól różnych systemów/operatorów. Należy pamiętać, że anteny systemu 5G będą charakteryzować się bardzo wąskimi wiązkami promieniowania, i obszar, na którym poziom natężenia pola będzie spadał o 3 dB, będzie miał zasięg co najwyżej kilkunastu metrów, ale na granicy zasięgu komórki, a więc co najmniej kilkadziesiąt metrów od anten.

- podsumowuje raport

Zobacz: Działania lobby anty 5G przestają być śmieszne. Nieuchronnie zbliżamy się do gróźb karalnych
Zobacz: Protest przeciwko sieci 5G w Polsce był smutny. Teorie o szkodliwym PEM wybrzmiały w sejmie

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Instytut Medycyny Pracy w Łodzi, wł