Oszustwo nigeryjskie wróciło. Spadło jak grom z jasnego nieba
Mieszkanka Suwalszczyzny dała się przerobić oszustom na całkiem pokaźną sumę 280 złotych. Jak do tego doszło? Okazało się, że to, co ją spotkało to podręcznikowy wręcz przykład oszustwa nigeryjskiego.

Poznała dwóch inżynierów
Kobieta chciała pomóc finansowo poznanym przez internet znajomym. Podawali się oni za inżynierów pracujących na platformie wiertniczej. Chodzi o dwóch konkretnych znajomych, których kobieta poznała przez portal społecznościowy. Poznała i zaufała. Pierwszy z nich dość szybko poprosił o pieniądze, co wytłumaczył faktem, że chwilowo nie ma dostępu do swojego konta bankowego. Ale zapewnił kobietę, że wszystko zwróci co do grosza, zaraz po powrocie z platformy wiertniczej.
Drugi mężczyzna uraczył kobietę zupełnie inną historią. Opowiedział jej, że ma chore dziecko i pilnie potrzebuje pomocy. Znajomi nie owijali w bawełnę i od razu podali kobiecie numer konta, na który może wpłacać pieniądze.



Pełna empatii i zrozumienia kobieta, zlecała przelewy w kilku transzach, co sprawiło, że łącznie na konta oszustów przekazała 280 tysięcy złotych. To, że padła ofiarą oszustwa, dotarło do niej dopiero po rozmowie z córkami.
Całą sprawę niezwłocznie zgłosiła na policję.
Oszustwo nigeryjskie nadal gromi w sieci
To co ją spotkało, to klasyczny przykład oszustwa nigeryjskiego. Przestępcy tworzą fikcyjne opowieści, podając się za rzekomych inżynierów, żołnierzy stacjonujących na Bliskim Wschodzie lub amerykańskich lekarzy. Następnie, polują w internecie na ofiary i proszą je o pomoc finansową, którą wiadomo że zrekompensują, nawet z naddatkiem, po swoim powrocie do ojczyzny. Rzeczywistość jest jednak brutalna - to jedynie sposób na wyłudzenie pieniędzy.