Wystarczył jeden dzień. Nowy nr 1 na Netflixie wciąga bez reszty

Miniserial "Dzikość" to obecnie nr 1 na liście najchętniej oglądanych seriali na Netflixie. Wystarczył zaledwie jeden dzień, aby pozycja znalazła się na samym szczycie.

Anna Kopeć (AnnaKo)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Wystarczył jeden dzień. Nowy nr 1 na Netflixie wciąga bez reszty

"Dzikość" gromi na Netflixie

"Dzikość" to miniserial, który wręcz zauroczył polskich widzów. A już scena, którą zaczyna się pierwszy odcinek, została określona w mediach społecznościowych, za jedną z bardziej chwytających za serce, jaką ostatnio mieliśmy okazję widzieć.

Dalsza część tekstu pod wideo

Serial "Dzikość", w roli głównej z Erikiem Baną, swoją premierę miał 17 lipca. Można powiedzieć, że platforma wyczuła idealny moment — tuż przed weekendem.

I na pierwszy rzut oka to produkcja mogłaby się wydawać jak wiele innych — agent federalny bada śmierć młodej kobiety w Parku Narodowym Yosemite. I jak to bywa w przypadku tego typu seriali, nie będzie mu w tym lekko. W trakcie śledztwa trafia bowiem na rozległy teren bezprawia, w którym przyroda nie przestrzega żadnych praw, poza swoimi. 

I tak naprawdę nie wiemy, na czym polega fenomen tak dobrej oglądalności na platformie. Ot, dobry moment i całkiem przyzwoita produkcja, dzieł scenarzysty "Zjawy" oraz "Świtu Ameryki". Ale tego typu seriali jest przecież wiele. Niezależnie od powodów, widzowie rzucili się na serial, a "Dzikość" jest w czołówce seriali nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach. Krytycy też są łaskawi dla tej produkcji — na Rotten Tomatoes, serial cieszy się 83 procentami pozytywnych recenzji.

I niezależnie od fabuły, producenci popisali się pierwszą sceną serialu. Nie dość, że została ona fenomenalnie nakręcona, to jeszcze zapiera dech w piersiach. I to nie tylko, niektórych może przyprawić o prawdziwy lęk wysokości. Nie chcemy spojlerować — lepiej zobaczyć osobiście.