Prime Video nie zostanie ukarany. Klienci skazani na reklamy

Federalny sędzia w Seattle oddalił pozew zbiorowy wniesiony przez grupę abonentów Prime Video przeciwko Amazon po wprowadzeniu reklam w tym popularnym serwisie. Za brak reklam platforma kazała dopłacać.

Dominik Krawczyk (dkraw)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Prime Video nie zostanie ukarany. Klienci skazani na reklamy

Amazon wygrywa sprawę dotyczącą reklam na Prime Video

Powodem niezadowolenia klientów Amazon stała się decyzja o wprowadzeniu reklam do dotychczas pozbawionego ich serwisu Prime Video. W odróżnieniu od innych platform streamingowych, które w takich sytuacjach oferowały tańsze plany z reklamami obok wersji premium, Amazon poszedł inną drogą.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wszyscy abonenci Prime Video – którzy dotąd płacili 139 dolarów rocznie za usługę wolną od reklam – musieli pogodzić się z ich obecnością lub dopłacić dodatkowo 2,99 dolara miesięcznie za zachowanie dawnego komfortu oglądania.

Amazon wprowadzał klientów w błąd?

Użytkownicy, czujący się wprowadzeni w błąd, wystąpili do sądu. Twierdzili, że zmiana jest de facto podwyżką cen, ponieważ aby korzystać z pierwotnej, „czystej” wersji Prime Video, muszą uiścić wyższy łączny abonament.

Ich zdaniem nie tylko naruszono warunki zawartych umów, ale również złamano przepisy waszyngtońskiej ustawy o ochronie konsumentów. Grupa domagała się uznania wprowadzenia reklam – oraz dodatkowej opłaty za ich wyłączenie – za bezprawne.

A sąd na to: To była tylko modyfikacja świadczeń

Sędzia Barbara Jacobs Rothstein, rozpatrując sprawę, uznała, że praktyka Amazona stanowi tzw. „modyfikację świadczeń” („benefit modification”), która była przewidziana w regulaminach zarówno przez firmę, jak i zaakceptowana przez klientów w trakcie zawierania umowy.

W konsekwencji wprowadzenie reklam nie złamało postanowień umownych, a także nie naruszyło lokalnych przepisów ochrony konsumentów.

Wyrok amerykańskiego sądu może być wskazówką dla innych firm i krajów, jak interpretować podobne spory w dynamicznie zmieniającym się krajobrazie usług cyfrowych. A ten, jak czujemy na własnych skórach, dawno przestał skupiać się dostępności do kultury i poszedł w stronę jak największego zysku.