Cześć. Mam pytanie odnośnie rozwiązania umowy bez ponoszenia konsekwencji w poniższym przypadku:
Operator zapewnił, że w grudniu br. zostanie podłączone łącze światłowodowe w określonej, zamieszkiwanej przez klienta lokalizacji, natomiast w tej chwili ma to nastąpić dopiero w marcu przyszłego roku. Na moment do podłączenia sieci światłowodowej klient otrzymał "wstępny" internet stacjonarny. Czy jest to podstawą do rozwiązania umowy, jeżeli termin instalacji opóźnia się, a klient nie chce na to czekać? Dodam, że według pisemnej umowy, forma internetu przechodzi ze stacjonarnego na światłowodowy w momencie podłączenia łącza światłowodowego w lokalizacji klienta, bez określonego na tę operację czasu. Klient został poinformowany wyłącznie słownie o przedziale czasowym, który ostatecznie został przesunięty.
Dlatego też wydaje mi się, że w tej sytuacji rozwiązanie umowy bez ponoszenia kary umownej może odbyć się wyłącznie drogą polubowną.
Co o tym sądzicie?
Operator zapewnił, że w grudniu br. zostanie podłączone łącze światłowodowe w określonej, zamieszkiwanej przez klienta lokalizacji, natomiast w tej chwili ma to nastąpić dopiero w marcu przyszłego roku. Na moment do podłączenia sieci światłowodowej klient otrzymał "wstępny" internet stacjonarny. Czy jest to podstawą do rozwiązania umowy, jeżeli termin instalacji opóźnia się, a klient nie chce na to czekać? Dodam, że według pisemnej umowy, forma internetu przechodzi ze stacjonarnego na światłowodowy w momencie podłączenia łącza światłowodowego w lokalizacji klienta, bez określonego na tę operację czasu. Klient został poinformowany wyłącznie słownie o przedziale czasowym, który ostatecznie został przesunięty.
Dlatego też wydaje mi się, że w tej sytuacji rozwiązanie umowy bez ponoszenia kary umownej może odbyć się wyłącznie drogą polubowną.
Co o tym sądzicie?