Dobra, chyba muszę wkroczyć ze swoimi wrażeniami po tygodniu używania bo widzę że zaczął się szerzyć tylko hejt, a kompletnie niepotrzebnie.
Moim głównym numerem prawie od początku istnienia jest Orange Flex. Miałem z nimi poważny problem dotyczący płatności, którą wzięli, a system nie odnotował. Żarłem się o swoje 1,5 miesiąca aż wreszcie zwrócili płatność. Ostatnio przejechałem dokładnie całą Europę wszerz i zasięg praktycznie w każdym kraju był beznadziejny, ale tu nie sądzę by gdziekolwiek była szczególna poprawa. Poza drobnostkami więcej problemów nie miałem, ale postanowiłem, że jednak zostanę... w heyah!
Osobiście mam tu najbardziej optymalny pakiet - we Flexie 15GB czasem było na granicy bądź lekko przekraczałem, a 30GB za 30 zł to za dużo, choć przezornie z tego pakietu zawsze korzystałem. Więc w heyah dycha złociszy miesięcznie zaoszczędzona. Jakość rozmów (podkreślam: NIE korzystam z VoLTE) identyczna jak w Orange.
Pewnie ktoś z was przeczytał mój poprzedni post o początkowym braku LTE. Faktycznie go nie miałem, ale problem został rozwiązany po 2 dniach roboczych. Przyszła wiadomość z przeprosinami i już o tym nie pamiętam.
I teraz najważniejsze z mojej perspektywy - przez ostatni tydzień przejechałem kilkaset km w Wielkopolsce cały czas śledząc w tym samym telefonie zasięg i prędkości internetu we Flexie i heyah. Poza jednym przypadkiem ku mojemu zaskoczeniu wszędzie wygrywała heyah. Fakt, że w 80% przypadków różnica nie była wielka, ale jednak. Pewnie teraz odezwie się ktoś że jak mogłem nie wiedzieć, że T-Mobile wygrywa w rankingach szybkości internetu. Wiedziałem, ale nie ufam takim statystykom póki sam na żywo nie zobaczę. A że z T-Mobile (oczywiście jeszcze wtedy Erą) miałem ostatni raz do czynienia 20 lat temu, to tym bardziej pozytywne doświadczenie.
Nie ukrywam, że aktualnie kompletna zmiana numeru telefonu nie będzie dla mnie większym problemem i przyznaję że wylosowany doskonały numer jest dodatkowym argumentem by zostać. Choć wiadomo, że nie ma problemu by go przenieść gdziekolwiek.
Jedyne czego może mi raz na pół roku brakować to Video Pass we Flexie, ale z nim też były stałe problemy z "żarciem" pakietu, mimo że nie powinien. I nie używałem Playera, który inaczej ściąga transfer na reklamach, a inaczej w programach.
Podsumowując ten zdecydowanie zbyt długi wpis - na ten moment nie ma dla mnie lepszej i równocześnie tańszej oferty w Polsce, więc zostaję w sieci przynajmniej do końca rocznej gwarantowanej ceny, bądź naturalnie lepszej innej oferty konkurencji.
P.S. Żona przenosiła numer do (głównego) T-Mobile, który wg przedstawicieli obu operatorów powinien zmigrować 1go sierpnia. Tego dnia nic się nie zmieniło, dalej była u starego operatora. Co się okazało? Formalnie wszystko wydawało się ok, ale okazało się, że T-Mobile nie pochyliło się nad gotowym wnioskiem o dobrowolne, niczym nieprzymuszone przeniesienie. Po prostu przez ich wewnętrzny sajgon nie przenieśli gotowego klienta i wniosek się przedawnił. Teraz żona musiałaby czekać 2 miesiące na ponowne przeniesienie, więc... zostaje tu gdzie jest. Jak widać różnie bywa z tą firmą :>