Opowiem Wam moją historię z Orange, warto przeczytać całość.
W grudniu zleciłem przeniesienie trzech numerów do Plusha abo L (60zł za 3 numery) i rezygnację z internetu LTE w Orange. Przeniesienie było ustawione na dzień 10 luty 2020 bo w Orange musiałem siedzieć minimum pełen okres rozliczeniowy czyli do 9.02.2020
Pod koniec stycznia zadzwoniła do mnie babka z ofertą: światłowód+3 numery za 90zł i potem dogadaliśmy jeszcze, że z internetu LTE nie rezygnuję a konwertuję go na najniższy pakiet (9,9zł/20Gb) żeby jego pakiet był do podziału na numery. Z czego umowa jest rozbita na dwie (2 numery i LTE na jednej a światło i trzeci numer na drugiej z czego pierwsza aktywowana online a drugą miał przynieść technik). Oferta w sumie dobra ale bardziej mnie skusiła tym światłowodem bo jeszcze do niedawna nie było możliwości podpięcia, termin montażu ustawiony na 5 lutego (potwierdzone osobnym telefonem). Tego 5.02 siedziałem cały dzień w domu (widełki godzinowe montażu to 8-20...) ale nikt nie przyjechał... Napisałem wieczorem na czacie i okazało się, że zmienili termin na 11tego w żaden sposób mnie o tym nie informując
Tego 11tego znowu wziąłem urlop bo znowu godziny to 8-20, przyjechało dwóch typków (koło 14tej) i mi mówią że nie podłączą bo światłowód nie jest pociągnięty do mieszkania (no co wy ku**a mówicie, serio??), jakbym tego nie wiedział. Myślałem, że od tego właśnie oni są, jakbym miał światło w domu to sam bym odebrał funboxa z salonu i cześć. No i typki mówią mi, że dzisiaj nic nie zrobią, bo nie mogą rozebrać tego kawałka kostki brukowej i że to powinna zrobić ekipa, która montowała światłowód w ulicy, że napiszą reklamację do wykonawcy i że ktoś jeszcze tego dnia ze mną skontaktuje. Oczywiście nikt się nie odezwał i następnego dnia sam do nich napisałem. Okazało się, że cwaniaczki nigdzie nic nie napisali a przy mojej umowie wpisali "Zły adres" i moja umowa została anulowana... Wylałbym wiadro mięsa na debili ale niestety nie można tu przeklinać... W związku z powyższym w tym miesiącu przyszedł mi rachunek 240zł zamiast obiecanych 99 a do tego ponad 120 z Plusha bo okazało się, że naliczali opłaty od momentu podpisania umowy mimo, że przeniesienie zleciłem dopiero na 10tego lutego, masakra.(a przez niefortunny zbieg okoliczności dowiedziałem się o tym dopiero przedwczoraj jak przyszedł list z windykacji z wezwaniem do zapłaty - wiadomości z Plusa trafiały do spamu, dawno temu ich dałem na czarną listę bo mnie bombardowali i zapomniałem o tym). Co śmieszniejsze mam nagranę jak babki z Orange pytam czy na pewno już nic nie muszę w tym Plushu robić, zapewniła mnie 3x, że oni się wszystkim zajmą i mam być spokojny. Po tym wszystkim kontaktowałem się jeszcze kilkukrotnie z Orange, jeden gość powiedział, że dał radę wznowić tą propozycję umowy i że mam czekać na techników na montaż. Kiedy? 16tego marca.... Dramat co się odwala w tym Orange obecnie. (Chociaż są siebie warci z Plusem)