Może odkopany, ale w sumie ciekawy temat.
Ja bym chciał mieszkać w jakimś normalnym państwie, w ktrórym obok siebie umieliby mieszkać ludzie różnych religii, orientacji seksualnej, narodowości i koloru skóry. Żeby nikt nie narzucał innym swoich poglądów, sposobu na życie, tylko każdy żył na swój sposób.
W którym ludzie będą otwarci uśmiechnięci, a sąsiedzi mili i pomocni, ale bez przesady z "wchodzeniem z butami do życia" obcych ludzi. Wyidealizowane wiem.
Pod koniec lat 90 mieszkałem kilka lat w centralnej Francji, chodziłem wtedy do szkoły.
Gdy się wprowadziliśmy, przyszedł sąsiad i się przywitał, był naprawdę miły.
Ojciec często zostawiał swój samochód otwarty z opuszczoną szybą i nie trzeba było się bać, że ktoś się nim "zaopiekuje".
Ale najfajniejsze było to, że w szkole było wielokulturowo - przez te kilka lat poznałem ludzi z 16 różnych krajów, z wszystkich kontynentów (może prócz Eskimosów) i nikt się do nikogo nie przysry...ł, że jest "inny".
I szczerze, to jak bym miał wybierać to bym wybrał tamto miasto i właśnie końcówkę lat 90 (żeby te czasy zostały na zawsze) - tą wolność, otwartość, dobrą muzykę, samochody, które były samochodami, modę (luźną, kolorową), miły łagodny klimat.
W sumie bym chciał pomieszkać w USA, Japonii i Australii. No i mam "słabość" do krajów germańskich taki Wiedeń jest piękny. Lubię też Kopenhagę, Amsterdam, Pragę, Sztokholm. Kiedyś chciałem mieszkać w Londynie, ale to co teraz pokazują o Wlk.Brytanii powoduje, że jednak podziękuję.
Z Polskich miast to bym wrócił do Trójmiasta - duże, rożnorodne, nowoczesne i plaża cały rok
[/center]
3210>6210>6210>6310i>6021>K800i>iPhone3GS&E66>GalaxyNoteII&E6-00> One M9 & Xperia Z1 & Galaxy Note II
In all those mysteries you're taken by surprise
You never thought to see that look was in his eyes