Gdzieś odcięcie musiało być. Uznałem, że jego post bardziej jest o promocji, a Twój bardziej i ogólnym podejściu tego operatora.
- Uwagi dotyczące serwisu - propozycje zmian, zauważone błędy, itp. Także komunikaty administratorów forum.
Ki h.. tu jest moderatorem, że usuwa posty.
Nie dość, że po chamsku, to z problemami z ortografią i bez podstawowej umiejętności obsługi forum (bo nikt niczego nie usunął). Zasłużone ostrzeżenie przyznane.
Ok sypię głowę popiołem. Masz rację nie powinienem tak. Może faktycznie mój post się nie wysłał.
Spoko, szacunek za autokrytykę, ostrzeżenie wycofujemy (licznik przekłamuje - uwierz, usunąłem).
Post się wysłał, ale został przeniesiony do bardziej odpowiedniego tematu (pierwotnie był w wątku o roamingu regulowanym w UE i tylko dla prepaid).
Każdy swój wpis znajdziesz klikając na "Twoje posty" na głównym ekranie Forum.
Post się wysłał, ale został przeniesiony do bardziej odpowiedniego tematu (pierwotnie był w wątku o roamingu regulowanym w UE i tylko dla prepaid).
Każdy swój wpis znajdziesz klikając na "Twoje posty" na głównym ekranie Forum.
Pozostałość po wyciętych postach.
Zgłoszenie dotyczące posta viewtopic.php?f=22&p=1134241#p1134241 zamknęliśmy. Po wewnętrznej dyskusji z redakcją uznaliśmy, że screen zawierający imię i nazwisko konsultanta jest dopuszczalny - to nie jest prywatna rozmowa, lecz rozmowa konsumenta z przedsiębiorcą, reprezentowanym przez konsultanta i to decyzją przedsiębiorcy jego imię i nazwisko są ujawniane konsumentowi (nie wszędzie tak jest).
Ja się trochę wtrącę bo ciekawa kwestia została poruszona... No właśnie - "konsumentowi" a nie całemu światu. To tak jak upublicznianie rozmowy z konsultantem - jeśli nie wyrazi on na to zgody to nie wolno
Konsument upublicznił, zakładamy, że nie umówił się z przedsiębiorcą, iż nie może tego robić.
Ale to działa w drugą stronę - musi się umówić z przedsiębiorcą że może to upublicznić i musi mieć jego zgodę Zapytajcie prawnika - pewnie z jakimś współpracujecie Nie można upubliczniać takich rozmów. Można je rejestrować ale tylko do swoich celów. Tu nadal działa ustawa o ochronie danych osobowych i RODO. Pracownik to osoba prywatna a nie firma.
Pierwsza lepsza opinia prawnicza z neta:
Pierwsza lepsza opinia prawnicza z neta:
To dotyczy akurat rozmowy, ale tak samo to działa w przypadku maili, czatów itd.Nie można tych nagrań upublicznić np. na portalach społecznościowych, ale można je wykorzystać w celu ochrony swoich „uzasadnionych interesów”, czyli np. w sądzie.
Ten pracownik nie występował w rozmowie jako osoba prywatna lecz jako przedstawiciel profesjonalnego przedsiębiorcy i wypowiadał się w jego imieniu.
Co nie jest zabronione, jest dozwolone. Nie ma przepisu, który zabraniałby upubliczniania treści nieprywatnych rozmów, jedyną przeszkodą byłby więc zapis regulaminu np. korzystania z czatu Orange.
To konkluzja z wewnętrznej dyskusji. Poprosiłem jednak @LuiN’a by się odniósł do Twoich argumentów
mariusz9a pisze:Ale to działa w drugą stronę - musi się umówić z przedsiębiorcą że może to upublicznić i musi mieć jego zgodę
Co nie jest zabronione, jest dozwolone. Nie ma przepisu, który zabraniałby upubliczniania treści nieprywatnych rozmów, jedyną przeszkodą byłby więc zapis regulaminu np. korzystania z czatu Orange.
To konkluzja z wewnętrznej dyskusji. Poprosiłem jednak @LuiN’a by się odniósł do Twoich argumentów
Po zakończeniu rozmowy z konsultantem jej treść można wysłać sobie na maila, jako dowód poczynionych ustaleń. Przesłana wiadomość zawiera disclaimer:
Pogrubienie moje.Dzień dobry,
w załączeniu przesyłamy zapis rozmowy czat.
Informujemy, że udostępnienie zapisu rozmowy nie jest jednoznaczne ze zgodą na jego upublicznienie. Zapis przesyłamy wyłącznie do wiadomości.
Wykorzystanie zapisu rozmowy (np. poprzez jego upublicznienie) bez uzyskania w tym zakresie zgody rozmówcy, może naruszać jego dobra osobiste i stanowić niezgodne z prawem przetwarzanie jego danych osobowych.
Pozdrawiam,
Orange
Powyższa wiadomości wysłana automatycznie. Prosimy na nią nie odpowiadać
Adres do korespondencji: Orange Polska S.A., ul. Jagiellońska 34, 96-100 Skierniewice www.orange.pl
„Może” - słowo klucz, . Rzecz w tym, że rozmówcą była firma, a nie osoba prywatna. Jakie więc dobra osobiste firmy mogłyby być naruszone? Człowiek piszący w imieniu firmy jest tylko jej reprezentantem, ani jednego słowa nie napisał w swoim imieniu, by jego dobra można było naruszyć.
[edit]
Niezależnie od tego co ostatecznie rozstrzygnie LuiN, napiszę Wam dlaczego tego typu zastrzeżenia ze strony firm uważam za cwaną dupokrytkę i nic więcej.
Kiedyś mój bank wprowadził do cennika nową opłatę. Jednak opisał ją w sposób dający dwie interpretacje: korzystną i niekorzystną dla klientów. System naliczał wg korzystnej, ale mimo to zadałem na czacie pytanie, aby mieć dowód czarno na białym. Pracownik (czyli bank) potwierdził mi, że korzystna interpretacja jest prawidłowa. I tak to działało kilka lat, do dnia, w którym opłata zaczęła się naliczać wg niekorzystnych zasad (bez zmian cennika, bo ten nie był jednoznaczny i ta interpretacja również była możliwa). Klientom bank zaczął od tego momentu odrzucać reklamacje tłumacząc, że dotąd był błąd systemowy, przez który opłata była nienaliczana, ale już go naprawiono. Moją uznali gdy im pokazałem zapisaną odpowiedź sprzed kilku lat, przepraszając za to, że pracownik wtedy wprowadził mnie w błąd. I od tamtego czasu już opłaty naliczają.
I o to chodzi przedsiębiorcom. Gdyby taka odpowiedź (korzystna dla klientów, ale po czasie niewygodna dla przedsiębiorcy) została przeze mnie upubliczniona znacznie wcześniej, podstawę do reklamacji mieliby wszyscy, którzy by się z nią zapoznali. A tak, argument czarno na białym miałem tylko ja, a innych reklamacje odrzucono.
O to chodzi przedsiębiorcom - nie upubliczniaj odpowiedzi, bo jeśli jest w niej pomyłka lub „pomyłka” (gdy nam się zmieni widzimisię), to niech inni się o niej nie dowiedzą i tylko ty możesz mieć pretensje. Po to całe straszenie „może naruszać” itd. itp.
[edit]
Niezależnie od tego co ostatecznie rozstrzygnie LuiN, napiszę Wam dlaczego tego typu zastrzeżenia ze strony firm uważam za cwaną dupokrytkę i nic więcej.
Kiedyś mój bank wprowadził do cennika nową opłatę. Jednak opisał ją w sposób dający dwie interpretacje: korzystną i niekorzystną dla klientów. System naliczał wg korzystnej, ale mimo to zadałem na czacie pytanie, aby mieć dowód czarno na białym. Pracownik (czyli bank) potwierdził mi, że korzystna interpretacja jest prawidłowa. I tak to działało kilka lat, do dnia, w którym opłata zaczęła się naliczać wg niekorzystnych zasad (bez zmian cennika, bo ten nie był jednoznaczny i ta interpretacja również była możliwa). Klientom bank zaczął od tego momentu odrzucać reklamacje tłumacząc, że dotąd był błąd systemowy, przez który opłata była nienaliczana, ale już go naprawiono. Moją uznali gdy im pokazałem zapisaną odpowiedź sprzed kilku lat, przepraszając za to, że pracownik wtedy wprowadził mnie w błąd. I od tamtego czasu już opłaty naliczają.
I o to chodzi przedsiębiorcom. Gdyby taka odpowiedź (korzystna dla klientów, ale po czasie niewygodna dla przedsiębiorcy) została przeze mnie upubliczniona znacznie wcześniej, podstawę do reklamacji mieliby wszyscy, którzy by się z nią zapoznali. A tak, argument czarno na białym miałem tylko ja, a innych reklamacje odrzucono.
O to chodzi przedsiębiorcom - nie upubliczniaj odpowiedzi, bo jeśli jest w niej pomyłka lub „pomyłka” (gdy nam się zmieni widzimisię), to niech inni się o niej nie dowiedzą i tylko ty możesz mieć pretensje. Po to całe straszenie „może naruszać” itd. itp.
Mi tylko chodzi o to, że to co pisze pracownik to jedno a jego dane osobowe czyli imię i nazwisko to kolejna sprawa. Imię i nazwisko pracownika jest do wiadomości konsumenta i nie może być rozpowszechniane. A interpretacja prawnicza którą wysłałem dotyczy z kolei całej rozmowy i też nie może być ona upubliczniana.
Tak samo nie możesz wejść do salonu i sobie robić zdjęć pracowników, którzy mają często plakietki ze stanowiskiem, imieniem i nazwiskiem i umieszczać ich w internecie. Pracownik jest przedstawicielem operatora, ale to nadal w świetle prawa są osoby prywatne, które nie koniecznie chcą upubliczniać tego gdzie pracują i na jakim stanowisku. Jeśli chcesz upubliczniać dane jakiegoś pracownika, musisz mieć zgodę jego i firmy - wtedy zapewne do rozmowy z Tobą zostanie oddelegowana specjalna osona jak np rzecznik prasowy i jego wizerunek i nazwisko oraz treść rozmowy, można upubliczniać. Rozmowę z pracownikiem oczywiście możesz rejestrować, ale nie możesz jej rozpowszechniać.
A co do Twojego przypadku to miałeś fart - bank wcale nie musiał uznać reklamacji po pokazaniu zapisu z czata. Pracownik to osoba omylna i bank spokojnie mógł postawić na swoim, a Ty musiałbyś dochodzić swoich roszczeń przed sądem.
Ja tylko powtórzę - pracownik banku czy operatora nie jest osobą publiczną i nie można publikować jej danych osobowych oraz zapisów rozmów. Pół biedy jak ktoś zamarze dane osobowe - założe się że wtedy nikt nie będzie miał pretensji.
Tak samo nie możesz wejść do salonu i sobie robić zdjęć pracowników, którzy mają często plakietki ze stanowiskiem, imieniem i nazwiskiem i umieszczać ich w internecie. Pracownik jest przedstawicielem operatora, ale to nadal w świetle prawa są osoby prywatne, które nie koniecznie chcą upubliczniać tego gdzie pracują i na jakim stanowisku. Jeśli chcesz upubliczniać dane jakiegoś pracownika, musisz mieć zgodę jego i firmy - wtedy zapewne do rozmowy z Tobą zostanie oddelegowana specjalna osona jak np rzecznik prasowy i jego wizerunek i nazwisko oraz treść rozmowy, można upubliczniać. Rozmowę z pracownikiem oczywiście możesz rejestrować, ale nie możesz jej rozpowszechniać.
A co do Twojego przypadku to miałeś fart - bank wcale nie musiał uznać reklamacji po pokazaniu zapisu z czata. Pracownik to osoba omylna i bank spokojnie mógł postawić na swoim, a Ty musiałbyś dochodzić swoich roszczeń przed sądem.
Ja tylko powtórzę - pracownik banku czy operatora nie jest osobą publiczną i nie można publikować jej danych osobowych oraz zapisów rozmów. Pół biedy jak ktoś zamarze dane osobowe - założe się że wtedy nikt nie będzie miał pretensji.
Na takiej że to osoba prywatna a nie publiczna. Równie dobrze mogę zapytać na jakiej podstawie Ty sądzisz inaczej? Gdzie masz napisane że możesz rozpowszechniać informacje gdzie i na jakim stanowisku kto pracuje?
Najlepij będzie jak redakcja poradzi się prawnika, ale odpowiedzi znajdziecie na forach prawniczych i mówią to co Wam cały czas pisze
Najlepij będzie jak redakcja poradzi się prawnika, ale odpowiedzi znajdziecie na forach prawniczych i mówią to co Wam cały czas pisze
To akurat proste: no właśnie na tej, że aby czegoś nie było można, musi to być niedozwolone/zabronione. Bo co nie jest zabronione, jest dozwolone - ta zasada nie wzięła się znikąd tylko ma łacińskie źródło tylko nie czuję się w mocy by go szukać.
Twierdzisz, że imię i nazwisko jest tylko do wiadomości konsumenta - a ja pytam dlaczego tylko skoro nikt nigdzie tego jednoznacznie nie określił. Orange nie napisało (?) w regulaminie, że „imię i nazwisko konsultanta widzisz kliencie tylko dla swojej wiadomości i zachowaj je w tajemnicy”.
Może rozmowa na czacie kwalifikuje się do tajemnicy korespondencji? To byłby jakiś punkt zaczepienia.
Póki co, wpis zostaje, wątpliwości zostały przekazane Redakcji.
należy pamiętać o różnicy gdy występuje się jako osoba prywatna, a gdy jako przedstawiciel Spółki.
Zwróć uwagę na traktowanie zdjęć prywatnych , a zdjęć z imprez organizowanych przez miasto czy zdjęć z miejsce stricto publicznych.