Murzyn ze sokolim wzrokiem,ciemnym wieczorem poślizgnął się na rosie,potknął o śledzia
i wpadł do fundamentów.Było mu zimno i nagle zauważył norka,który własnie robił kupę...
Zdarł z niego skórę i miał futro z norek,dzieki któremu nie było mu już zimno.
Znalazł kilka korzeni i węgiel,dzięki którym podpalił choinkę.
W pobliżu choinki leżała puszka z tuńczykiem,a obok niej sałata.
Czarny szybko zoorientował się,że to tuńczyk handluje sałatą.
Usmażył tuńczyka,nasrał do jego puszki i podtarł sobie sałatą DUPĘ !
Nagle zaatakowały go muminki.Kiedy czarny myślał(chociaż mało byłoby prawdopodobne żeby
tak było),że to już jego koniec,wtem zjawił sie CHUCK NORRIS,który jednym atakiem
"kopa z półobrotu" powalił wszystkie muminki
(zapewne dawno nie zmieniał skarpetek i nie mył nóg).
Wręczył muminki obwiązane w gacie murzynkowi po czym odleciał niczym Neo z
"Matrix'a reaktywacji"...
Podszedł do niego Latynos,który dał mu się napić mleka kokosowego,po czym
czarnuch się upił!
W stanie nieczeźwości zauważył łosia,po czym zaczął go ujerzdżać[...]
Jednak nie udało mu sie go namówić,aby zabrał go na jakieś targowisko.
Przypomniał sobie,ze jego kolega Marian ma wózek dzięki któremu dojedzie na miejsce.
Zadzwonił do niego z NOKII 666.
Marian niestety odmówił,gdyż wybierał sie na zabieg,dzieki któremu będzie sie mógł
łączyć bezprzewodowo z Meatrix'em,mówiąc bez ściemniania pojechał,aby załozyli mu
bluetooth i IrDa,bo nie chce mie kabelka USB dopinanego do głowy jak to mieli
bohaterowie filmu "The Matrix".Murzynek nie miał wyboru...poszedł na piechotę.
Idąc i idąc szedł dalej.
Podszedł do niego niejaki Leszek,mający w ręku flaszkę flaczków.
Black zdecydowanie powiedział:
-WYPIER***AJ ! ! !
-A dasz na buraczki? odpowiedział Leszek...
-NIE ! odpowiedział Czarny
-Ale dlaczego? zapytał Leszek
A on mu odpowiedzial:
-Bo ten dialog nie ma sensu.
Po czym odszedł.
Mijając kolejne drogi,idąc i idąc szedł dalej,aż doszedł na Bazar.
Zamiast pójść odrazu na niego poszedł do "Baru mlecznego"
Znalazł tam alfonsa zwanego "Tygryskiem" jednak nie zwrócił on na niego
uwagi,gdyz mial towar zbyt mało atrakcyjny...Murzyn wolał zwierzątka rodzaju męskiego.
Gdy dotarł juz do celu (na bazar) opylił muminki.
następnie kupił sobie "Marianki" z "Kosmo Gadułą" , która zagadała go na śmierć.
Taką oto głupią śmiercią umrze kiedyś Mike Tayson-->takoż żeczę wyrocznia,paląca
niezłe skręty.
KONIEC
DIRECT BY: sledz92
2005/06
|| TEXT ten będzie oparty na autentycznych zdarzeniach... ||
---------------------------------------------------------------------------------------
Rozpoczniemy gorąca dyskusje na temat tego posta czy nie?! To zalezy tylko od was
i w pewnym sensie odemnie
[ Dodano: 2006-04-21, 19:15 ]
Coś widze ze sie wam czytać moi drodzy nie chce...hmmm...chyba mozna temu jakos zaradzic a mianowicie nowa historyjka
PISACZEK BIEDACZEK
Szedł pisak przez las.Marian go zgwałcił i się obraził.
Poszedł do szpitala,gdzie urwali mu kawał nochala.
W bandarze go owineli i mu ręce obcieli.
Na koniec w dupę go kopneli i w ryja pierdolneli.
Wracał przez las pierdolnął go chwast,stracił lewe jajo!
Wrócił do domu i najszczał do wazonu po kryjemu,lecz rodzice
to zauwazyli i jądro mu odpierdolili i do obiadu
na smarzona wsadzili.
KONIEC
Direct BY : sledz and ManFred
2002/03
PS:Przepraszam za wulgarne słowa,ale tak było i tak pozostanie(topóki miejmy nadzieje nie dostane warna
)
i wpadł do fundamentów.Było mu zimno i nagle zauważył norka,który własnie robił kupę...
Zdarł z niego skórę i miał futro z norek,dzieki któremu nie było mu już zimno.
Znalazł kilka korzeni i węgiel,dzięki którym podpalił choinkę.
W pobliżu choinki leżała puszka z tuńczykiem,a obok niej sałata.
Czarny szybko zoorientował się,że to tuńczyk handluje sałatą.
Usmażył tuńczyka,nasrał do jego puszki i podtarł sobie sałatą DUPĘ !
Nagle zaatakowały go muminki.Kiedy czarny myślał(chociaż mało byłoby prawdopodobne żeby
tak było),że to już jego koniec,wtem zjawił sie CHUCK NORRIS,który jednym atakiem
"kopa z półobrotu" powalił wszystkie muminki
(zapewne dawno nie zmieniał skarpetek i nie mył nóg).
Wręczył muminki obwiązane w gacie murzynkowi po czym odleciał niczym Neo z
"Matrix'a reaktywacji"...
Podszedł do niego Latynos,który dał mu się napić mleka kokosowego,po czym
czarnuch się upił!
W stanie nieczeźwości zauważył łosia,po czym zaczął go ujerzdżać[...]
Jednak nie udało mu sie go namówić,aby zabrał go na jakieś targowisko.
Przypomniał sobie,ze jego kolega Marian ma wózek dzięki któremu dojedzie na miejsce.
Zadzwonił do niego z NOKII 666.
Marian niestety odmówił,gdyż wybierał sie na zabieg,dzieki któremu będzie sie mógł
łączyć bezprzewodowo z Meatrix'em,mówiąc bez ściemniania pojechał,aby załozyli mu
bluetooth i IrDa,bo nie chce mie kabelka USB dopinanego do głowy jak to mieli
bohaterowie filmu "The Matrix".Murzynek nie miał wyboru...poszedł na piechotę.
Idąc i idąc szedł dalej.
Podszedł do niego niejaki Leszek,mający w ręku flaszkę flaczków.
Black zdecydowanie powiedział:
-WYPIER***AJ ! ! !
-A dasz na buraczki? odpowiedział Leszek...
-NIE ! odpowiedział Czarny
-Ale dlaczego? zapytał Leszek
A on mu odpowiedzial:
-Bo ten dialog nie ma sensu.
Po czym odszedł.
Mijając kolejne drogi,idąc i idąc szedł dalej,aż doszedł na Bazar.
Zamiast pójść odrazu na niego poszedł do "Baru mlecznego"
Znalazł tam alfonsa zwanego "Tygryskiem" jednak nie zwrócił on na niego
uwagi,gdyz mial towar zbyt mało atrakcyjny...Murzyn wolał zwierzątka rodzaju męskiego.
Gdy dotarł juz do celu (na bazar) opylił muminki.
następnie kupił sobie "Marianki" z "Kosmo Gadułą" , która zagadała go na śmierć.
Taką oto głupią śmiercią umrze kiedyś Mike Tayson-->takoż żeczę wyrocznia,paląca
niezłe skręty.
KONIEC
DIRECT BY: sledz92
2005/06
|| TEXT ten będzie oparty na autentycznych zdarzeniach... ||
---------------------------------------------------------------------------------------
Rozpoczniemy gorąca dyskusje na temat tego posta czy nie?! To zalezy tylko od was
i w pewnym sensie odemnie
[ Dodano: 2006-04-21, 19:15 ]
Coś widze ze sie wam czytać moi drodzy nie chce...hmmm...chyba mozna temu jakos zaradzic a mianowicie nowa historyjka
PISACZEK BIEDACZEK
Szedł pisak przez las.Marian go zgwałcił i się obraził.
Poszedł do szpitala,gdzie urwali mu kawał nochala.
W bandarze go owineli i mu ręce obcieli.
Na koniec w dupę go kopneli i w ryja pierdolneli.
Wracał przez las pierdolnął go chwast,stracił lewe jajo!
Wrócił do domu i najszczał do wazonu po kryjemu,lecz rodzice
to zauwazyli i jądro mu odpierdolili i do obiadu
na smarzona wsadzili.
KONIEC
Direct BY : sledz and ManFred
2002/03
PS:Przepraszam za wulgarne słowa,ale tak było i tak pozostanie(topóki miejmy nadzieje nie dostane warna
)
