niewiem czemu ale się bardzo cieszę
Argentyna była o 10 minut od wyeliminowania gospodarzy. Niestety dla "Albicelestes" w 80. minucie meczu wyrównująca bramkę dla swojego zespołu strzelił Miroslav Klose. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięć, zdecydować więc miały rzuty karne. Te lepiej wykonywali nasi zachodni sąsiedzi, którzy nie spudłowali ani razu przy dwóch niecelnych próbach zawodników desygnowanych przez trenera Pekermana. Niemcy nie byli od Argentyńczyków lepsi, wykazali się jednak zimną krwią w decydującym momencie.
Szkoda tym bardziej, że "Albicelestes" turniej rozpoczęli we wspaniałym stylu. Niestety, nie potrafili się z nim należycie pożegnać. Zachowanie niektórych zawodników w granatowych koszulkach po zakończeniu spotkania z Niemcami z pewnością nie mieści się bowiem w granicach bon ton. Porażki wkalkulowane są w każdą dyscyplinę sportu, a prawdziwych mistrzów poznaje się po tym, jak potrafią przyjąć nawet największe niepowodzenie. Dziś Argentyńczycy pokazali, że do mistrzostwa wiele im brakuje...
i dobrze się stało