Pożyczka z „prezentem”? UOKiK stawia zarzuty

UOKiK przyjrzał się firmom pożyczkowym, które oferują kredyty razem z usługami dodatkowymi. Często bez wiedzy klientów. W efekcie konsumenci spłacają znacznie więcej, niż się spodziewali.

Marian Szutiak (msnet)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Pożyczka z „prezentem”? UOKiK stawia zarzuty

Uwaga na pożyczki z usługami „dodatkowymi”

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda uczciwie. Klient chce wziąć pożyczkę – dostaje ofertę, podpisuje umowę i po sprawie. Problem w tym, że w wielu przypadkach podpisuje więcej niż jedną umowę. Firmy pożyczkowe i pośrednicy dorzucają do kredytów tak zwane usługi VAS (Value Added Services), czyli pakiety medyczne, kursy językowe albo inne dodatki.

Dalsza część tekstu pod wideo

Konsumenci, którzy kontaktowali się z firmami udzielającymi pożyczek lub pośrednikami, byli zainteresowani uzyskaniem kredytu konsumenckiego. Sposób prezentowania oferty sprawiał jednak, że w wielu przypadkach nie byli świadomi, iż wraz z kredytem sprzedawane są im także inne produkty, na przykład pakiety edukacyjne. Nie znali też ich realnych kosztów. O usługach dodatkowych często nie wspominano wcale lub przedstawiano je jako coś dodatkowego, wręcz prezent.

Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK

Z pozoru atrakcyjne, w praktyce – często niepotrzebne, drogie i służące głównie do zwiększania kosztów kredytu. UOKiK zarzuca trzem firmom wprowadzanie konsumentów w błąd oraz omijanie limitów ustawowych.

Pożyczka, ale tylko z kursem języka

W przypadku Aasa Polska pojawiły się liczne skargi konsumentów. Firma miała uzależniać przyznanie pożyczki od skorzystania z dodatkowych usług, takich jak kurs języka angielskiego. Przykład? Pożyczka w wysokości 5000 zł kończyła się kwotą do spłaty ponad 12 tysięcy. Klient nie miał świadomości, że „gratisowy” pakiet kosztuje kilka tysięcy złotych.

Co więcej, nawet jeśli na stronie dostępna była pożyczka bez usług dodatkowych, to sposób jej prezentacji mógł wprowadzać w błąd. Droższa opcja wyglądała atrakcyjniej. Firma wymagała też oddzielnego odstąpienia od umowy na pakiet usług, co mogło sugerować, że nie da się zrezygnować z dodatku przy odstąpieniu od samej pożyczki.

Ukryte koszty podczas rozmowy telefonicznej

CAPITAL Service, działający w Ostrołęce, miał z kolei nie informować klientów o pełnych warunkach umowy podczas rozmów telefonicznych. Konsumenci nie wiedzieli, że zawierają umowę także na dodatkowe usługi. Podobnie jak w przypadku Aasy, koszty tych usług wliczano do pożyczki. To sprawiało, że przekraczała ona dopuszczalne limity.

W internetowym panelu klienta domyślnie prezentowana była wersja pożyczki z usługą dodatkową. Klient, nie zmieniając niczego, automatycznie ją akceptował. Konsumentom brakowało jasnych informacji, co tak naprawdę podpisują.

Pośrednik też może wprowadzać w błąd

Infostom, firma pośrednicząca w udzielaniu pożyczek, również znalazła się pod lupą UOKiK. Z jednej strony pomagała klientom uzyskać kredyt z AIQLABS, z drugiej – sama sprzedawała im pakiety medyczne i edukacyjne. Problem? Często bez wyraźnej zgody konsumenta i bez pełnej wiedzy o kosztach.

Zgłoszenia wskazują, że niektóre osoby były przekonane, że nie podpisały dodatkowej umowy, skoro nie odesłały jej dokumentów. Tymczasem, po spłacie pożyczki dowiadywały się o dodatkowym obciążeniu – nawet 1000 zł za pakiet medyczny, z którego nie skorzystały i na który nie chciały się godzić.

UOKiK ostrzega i działa

Jak podkreśla Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, problem VAS-ów to nie tylko kwestia nieuczciwej sprzedaży. To realne zagrożenie dla portfeli Polaków. W praktyce klient dostaje droższą pożyczkę, często nieświadomie. A dodatkowe umowy okazują się trudne do wypowiedzenia i mało przydatne.

Jeśli zarzuty się potwierdzą, firmom grożą wysokie kary – do 10% rocznego obrotu. Urząd prowadzi też kolejne postępowania wobec innych podmiotów. Trwają prace nad zmianą ustawy o kredycie konsumenckim, by ograniczyć możliwość wykorzystywania usług dodatkowych do omijania prawa.