Unia z nowym przymusem. Bezkarny podsłuch i czytanie wiadomości

W czerwcu 2025 roku Komisja Europejska przedstawiła ambitny plan, który może diametralnie zmienić krajobraz prywatności cyfrowej w Europie. W ramach strategii ProtectEU, UE uzurpuje sobie prawo do odszyfrowywania prywatnych danych obywateli już od 2030 roku. Wcześniej wejdą podsłuchy.

Dominik Krawczyk (dkraw)
23
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Unia z nowym przymusem. Bezkarny podsłuch i czytanie wiadomości

Unia też chce podsłuchiwać

ProtectEU to wewnętrzna strategia UE mająca na celu wzmocnienie bezpieczeństwa bloku w nadchodzących latach. Jej fundamentem jest raport High-Level Group (HLG), powstały w ramach inicjatywy Going Dark. Grupa ta, powołana przez Radę UE w 2023 roku, miała opracować plan umożliwiający skuteczny dostęp do danych dla organów ścigania.

Dalsza część tekstu pod wideo

W raporcie z marca 2025 roku szyfrowanie end-to-end określono jako „największe wyzwanie techniczne” dla śledczych, wskazując na VPN-y, komunikatory i inne narzędzia chroniące prywatność.

Plan Komisji Europejskiej opiera się na sześciu kluczowych obszarach:

  • Retencja danych – planowane jest rozszerzenie obowiązków przechowywania danych oraz wzmocnienie współpracy między dostawcami usług a władzami.
  • Legalny podsłuch – do 2027 roku mają powstać rozwiązania ułatwiające współpracę transgraniczną w zakresie przechwytywania danych.
  • Informatyka śledcza – rozwój narzędzi do analizy i zabezpieczania dowodów cyfrowych.
  • Odszyfrowywanie – w 2026 roku ma powstać technologiczna mapa drogowa, a od 2030 roku Europol ma być wyposażony w narzędzia do łamania szyfrowania.
  • Standaryzacja – współpraca z branżą i ekspertami w celu ujednolicenia podejścia do bezpieczeństwa.
  • AI dla organów ścigania – do 2028 roku rozwój narzędzi AI do przetwarzania dużych zbiorów danych.

Dobrze czytacie, legalne podsłuchy od 2027 roku, a maksymalnie od 2030 roku służby w Unii Europejskiej będą mogły bez trudu wchodzić do pamięci urządzeń i odczytywać dane takie jak prywatne wiadomości, zdjęcia czy notatki głosowe. Z kolei w ramach standaryzacji, jeśli unijni specjaliści sami nie złamią zabezpieczeń, mogą oczekiwać tylnych wejść od producentów sprzętu.

Eksperci są bardzo krytyczni

Eksperci ds. prywatności i cyberbezpieczeństwa ostrzegają, że próby łamania szyfrowania mogą prowadzić do powstania nowych luk, które mogą zostać wykorzystane przez cyberprzestępców. Robin Wilton z Internet Society podkreśla, że „silne szyfrowanie nie jest wrogiem bezpieczeństwa – to jego fundament”. Podobne obawy wyrażali wcześniej kryptografowie i obrońcy prywatności, którzy są „głęboko zaniepokojeni” planami UE.

Komisja Europejska zapewnia, że dąży do znalezienia równowagi między skutecznym ściganiem przestępczości a ochroną prywatności i cyberbezpieczeństwa. Jednak historia pokazuje, że wcześniejsze próby wprowadzenia tzw. „tylnych drzwi” do szyfrowania, jak projekt Chat Control, nie zdobyły poparcia większości. Wzrost cyberataków na świecie sprawia, że coraz więcej instytucji – także w USA – zachęca do korzystania z szyfrowanych usług, co dodatkowo komplikuje debatę.

Po latach krytyki kierowanej w stronę Chin ze strony zachodnich państw, wygląda na to, że nagle Chińczycy mieli rację i pełna inwigilacja oraz kontrola obywateli zaczyna być na rękę Europie.