To nie Chiny stoją za cyberatakiem na USA? Pekin ze stanowczą reakcją
Cyberatak na amerykański Departament Skarbu to jednak nie dzieło chińskich hakerów związanych z tamtejszym rządem? Władze tego kraju przedstawiły właśnie ważne oświadczenie w tej sprawie.
Atak hakerów na Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych odbił się sporym echem w mediach na świecie. Sprawa brzmi bardzo poważnie, a przedstawione zarzuty kierowane są w jednym kierunku.

Jednak oskarżane przez USA Chiny twierdzą, że te oskarżenia są bezpodstawne.
Przypomnijmy, incydent miał mieć miejsce na początku grudnia, gdy hakerzy mieli uzyskać dostęp do stacji roboczych i niektórych dokumentów Departamentu. Było to możliwe dzięki wykorzystaniu klucza bezpieczeństwa wykorzystywanego przez zewnętrznego dostawcę usług cyberbezpieczeństwa.
Komunikat MSZ Chin
Chiny zaprzeczają jednak kierowanym w ich stronę zarzutom.



Wielokrotnie przedstawialiśmy nasze stanowisko w sprawie takich bezpodstawnych oskarżeń, którym brakuje dowodów
Zarzuty w kierunku Chin i powiązanej z nią organizacji zostały przedstawione w liście ministerstwa skarbu do kierownictwa senackiej komisji bankowej. Hakerzy mieli skorzystać do ataku typu Advanced Persistent Threat (APT), który jest uznawany za jeden z najbardziej niebezpiecznych zagrożeń dla cyberbezpieczeństwa. Pojawiły się też już pierwsze informacje na temat treści, która mogła paść łupem cyberzłodziei.
Warto dodać, że to nie pierwsze takie sygnały zaniepokojenia w sprawie rzekomych powiązań rządu chińskiego z działaniami hakerów. W poprzednich latach podobne oskarżenia kierowały je nie tylko USA, ale i inne kraje. Oczywiście władze w Pekinie odrzucały te zarzuty. A jest ich sporo. Wśród nich między innymi oskarżenia Microsoftu, który wskazywał w 2023 roku na włamanie do skrzynek e-mailowych wielu amerykańskich agencji rządowych czy zneutralizowany atak z września tego roku, gdzie według danych Departamentu Sprawiedliwości USA ucierpieć mogło nawet 200 000 urządzeń na całym świecie.