Energa zrobiła ją w balona. Użyczyła im działkę, a teraz ma problem

Mieszkanka Gdańska użyczyła swoją działkę firmie Energa. Miało to być rozwiązanie tymczasowe, a stało się problemem. Spółka mówi wręcz o zasiedzeniu.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Energa zrobiła ją w balona. Użyczyła im działkę, a teraz ma problem

Nietypową sytuację opisał serwis trójmiasto.pl. Na ul. Wielkopolskiej 24 w Gdańsku, na prywatnej działce, stoi słupowa stacja transformatorowa firmy Energa. Ta dostarcza energię do 260 odbiorców. Rzecz w tym, że właścicielka działki nie tylko nic za to nie dostaje, ale spółka wręcz obiecywała, że to tylko tymczasowe rozwiązanie. Szkoda, że było to w latach 90.

Dalsza część tekstu pod wideo

Energa zrobiła ją w balona?

Sprawa ma swój początek w latach 90. Wtedy też mama pani Czesławy poszła na rękę firmie Energa i użyczyła im swoją działkę do postawienia jednego słupa energetycznego. Miało to być rozwiązanie tymczasowe na 2-3 lata aż obok niepowstanie nowe osiedle. Wyszło zupełnie inaczej.

Kobieta nie tylko nie dostawała za to żadnych pieniędzy, ale sama opłacała podatek od działki, na której nie mogła nic zbudować.

Z czasem firma Energa zaczęła sytuację wykorzystywać. Na działce pojawiły się kolejne słupy, a nawet transformatora. Dzisiaj dostarczają one energię do 260 odbiorców.

W 2017 infrastruktura miała zostać usunięta. Były konkretne plany, zgody miasta i pomysł sprzedania działki na budowę przedszkola. Szkoda, że Energa się z tego wycofała.

Dzisiaj szacuje koszty przeniesienia infrastruktury na prawie 700 tys. zł. Przekonuje, że może to zrobić, ale na koszt inwestora, a nie swój własny. Poza tym firm uważa wręcz, że ma prawo do użytkowania na mocy zasiedzenia.

Wobec faktu, że w trakcie realizacji inwestycji, jak również w latach późniejszych właściciele działki nie kwestionowali ograniczenia prawa własności nieruchomości, obecnie Energa Operator ma status posiadacza służebności przesyłu przez zasiedzenie, które następuje z mocy samego prawa.

mówi Energa.

Właścicielka się z tym nie zgadza. Przekonuje, że Energa nie jest w stanie przedstawić jej żadnych dokumentów, z których wynika, że jej matka zgodziła się na powstanie centrum zasilającego całą okolicę. Nie rozumiesz też, czemu słupy i transformator da się przenieść, ale tylko w sytuacji, gdy ktoś inny za to zapłaci.