Apple pozywa znanego leakera. Poszło o wyciek iOS 26 i "tajny iPhone"

Apple wytoczyło proces Jonowi Prosserowi i Michaelowi Ramacciottiemu, zarzucając im nielegalne pozyskanie poufnych informacji o systemie iOS 26. Sprawa dotyczy wycieku wyglądu aplikacji i interfejsu, które jeszcze przed premierą trafiły do sieci.

Marian Szutiak (msnet)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Apple pozywa znanego leakera. Poszło o wyciek iOS 26 i "tajny iPhone"

Wyciek, który nie był przypadkiem

Jon Prosser to jeden z najpopularniejszych "leaksterów" technologicznych. Teraz może mieć poważne kłopoty. Apple pozwał go oraz Michaela Ramacciottiego, oskarżając ich o bezprawne przejęcie tajemnic handlowych firmy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zgodnie z treścią pozwu, który trafił do sądu, źródłem przecieku był deweloperski iPhone należący do Ethana Lipnika. To pracownik Apple'a i znajomy Ramacciottiego. To na nim działał przedpremierowy system iOS 26, a urządzenie miało zawierać także inne, wciąż nieujawnione informacje.

Ustawka z FaceTime?

Według dokumentów sądowych, Prosser miał zaoferować pieniądze Ramacciottiemu w zamian za dostęp do urządzenia. Ramacciotti rzekomo poznał kod odblokowujący iPhone’a, a potem – korzystając z lokalizacji – ustalił, kiedy Lipnika nie będzie w domu.

Wtedy miał połączyć się z Prosserem przez FaceTime, pokazując mu działający iOS 26 na żywo. Prosser miał nagrać to połączenie i później na jego podstawie przygotować wizualizacje zmian, które pojawiły się w jego filmach oraz podcastach.

Co właściwie wyciekło?

Prosser ujawniał między innymi nowe wersje aplikacji Aparat i Wiadomości, a także zmiany w interfejsie, które finalnie pojawią się w systemie iOS 26 jako "Liquid Glass". To nowy styl Apple'a z zaokrąglonymi rogami i szklistym wyglądem.

Choć szczegóły w filmach nie były identyczne z finalną wersją systemu, wiele elementów się zgadzało. Apple twierdzi, że to właśnie efekt nielegalnego dostępu do urządzenia deweloperskiego.

Zwolnienie, proces i anonimowy donos

Ethan Lipnik został już zwolniony z firmy Apple, między innymi za złamanie wewnętrznych procedur dotyczących przechowywania i zabezpieczenia urządzeń testowych. Co więcej, nie zgłosił on całej sytuacji firmie, nawet po tym, jak ktoś rozpoznał jego mieszkanie na nagraniu z przecieku i anonimowo poinformował o tym giganta z Cupertino.

Jon Prosser odpiera zarzuty

Jon Prosser odniósł się do zarzutów w serwisie X. Twierdzi, że nie był świadomy całej sytuacji i chce porozmawiać z Apple. W tej chwili trudno przewidzieć, jak zakończy się sprawa. Najwyraźniej jednak Apple chce wysłać mocny sygnał, że nie zamierza tolerować przecieków z wewnętrznych źródeł.