USA atakowane przez obrzydliwych mięsożerców. Do walki użyto kastratów

Tego ataku nie spodziewał się nikt. Południowe stany USA toną pod presją inwazji mięsożernych much. Larwy muchy śrubowej (Cochliomyia hominivorax) stanowią zagrożenie dla zwierząt hodowlanych, dzikiej przyrody, a w rzadkich przypadkach również ludzi.

Dominik Krawczyk (dkraw)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
USA atakowane przez obrzydliwych mięsożerców. Do walki użyto kastratów

Teksańska masakra z mięsożernymi muchami — wejdą w każdą ranę

U podstaw kryzysu leży wyjątkowa biologia owadów, które swoje jaja składają w otwarte rany ssaków, a wykluwające się larwy dosłownie zjadają żywe tkanki gospodarza, prowadząc nieleczone zwierzę do śmierci w ciągu zaledwie kilku tygodni. Skala niebezpieczeństwa jest ogromna – podczas poprzednich plag, amerykański przemysł hodowlany szacował straty nawet na miliardy dolarów.

Dalsza część tekstu pod wideo

W jednym z wywiadów Michael Bailey, prezes-elekt Amerykańskiej Weterynaryjnej Izby Lekarskiej, przyrównał tempo, w jakim muchy są w stanie wykończyć zwierzę, do horroru: „Tysiącfuntowa krowa może umrzeć w dwa tygodnie”

Plan działania amerykańskiego Departamentu Rolnictwa przypomina scenariusz science fiction

Zamiast chemikaliów sięgnięto po metodę sterylnych owadów. Polega ona na masowym hodowaniu i napromieniowaniu samców, które po uwolnieniu z samolotów w dużych ilościach (nawet 400 mln tygodniowo) mają sparować się z dzikimi samicami. Gdy samica zniesie jaja po spotkaniu ze sterylnym samcem, larwy się nie wyklują, co prowadzi do powolnego wygaszenia populacji much.

Amerykanie oraz Meksykanie wyeliminowali już w ten sposób śrubówkę z dużej części obu krajów w latach 60. i 70., wypuszczając w sumie prawie 100 miliardów sterylnych much. Teraz gdy zagrożenie powróciło przez granicę z południa, rząd uruchomił kolejne inwestycje: nową fabrykę much w Teksasie, istniejącą placówkę w Panamie oraz całkowitą blokadę importu żywego bydła przez granicę do czasu stabilizacji sytuacji.