Apple może być dla Intela ostatnią szansą
Intel stoi przed kluczowym momentem w swojej historii jako producent chipów. Firma, po latach zastoju i problemów finansowych, pod nowym kierownictwem CEO Lip-Bu Tana stawia na przełomową technologię 14A, którą traktuje jako ostatnią szansę na utrzymanie się na rynku zaawansowanego wytwarzania układów scalonych.

Jeżeli Intel nie zdobędzie co najmniej jednego dużego klienta zewnętrznego dla procesu 14A, jest gotów zaniechać dalszych inwestycji i rozwoju tej technologii, co oznaczałoby faktyczne wycofanie się z segmentu najbardziej zaawansowanych węzłów produkcyjnych.
Hej, Apple - tu jesteśmy, o tutaj!
Proces 14A, będący kontynuacją innowacji takich jak RibbonFET i PowerDirect, ma stać się fundamentem dla przyszłych generacji układów, również tych przeznaczonych na rynek sztucznej inteligencji i zastosowań brzegowych. Jeff Pu, analityk rynku, wskazuje, że jednym z potencjalnych klientów Intela w tej technologii może być Apple, które dotychczas produkowało swoje procesory serii M wyłącznie u TSMC.



Nowy CEO Intela, Lip-Bu Tan, po objęciu stanowiska na początku 2025 roku intensywnie restrukturyzuje firmę, redukując koszty i koncentrując się na maksymalizacji zwrotu z inwestycji. Tan zaznacza, że decyzje ws. rozwoju procesu 14A będą ściśle uzależnione od potwierdzonych zobowiązań klientów i ich zaangażowania. Dotychczasowe doświadczenia z wcześniejszym węzłem 18A pokazały, jak ważna jest bliska współpraca z klientami już na etapie projektowania i rozwoju technologii.
Apple raczej będzie zainteresowany
Wprowadzenie Intela jako drugiego dostawcy chipów dla Apple'a, zwłaszcza z fabrykami na terenie Stanów Zjednoczonych, może mieć strategiczne znaczenie w kontekście rosnących napięć handlowych i geopolitycznych. To nie tylko pokaz lokalnej siły, będący na rękę administracji Trumpa, ale też ważna w tych czasach dywersyfikacja łańcuchów dostaw, nieuzależniająca Apple od pojedynczego koncernu.