Gracze mogą świętować sukces. UE musi zająć się ich problemem

Kupując grę komputerową, nie stajemy się jej właścicielami. Mamy tylko prawo do jej użytkowania. Dawniej nie było to problemem: cała zawartość znajdowała się na płycie/kartridżu i wszelkie decyzje wydawcy były czymś, co mogliśmy, kolokwialnie mówiąc olać.

Paweł Maretycz (Maniiiek)
9
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Gracze mogą świętować sukces. UE musi zająć się ich problemem

Te czasy się jednak skończyły i coraz więcej gier ma elementy sieciowe. Tym samym bez połączenia się z serwerami wydawców nie da się w nie grać. Ci natomiast roszczą sobie prawo do wyłączenia serwerów kiedy tylko zechcą, czyli zwykle w momencie, kiedy ich utrzymywanie przestaje się opłacać. Tym samym kupując grę, możemy utracić do niej dostęp.

Dalsza część tekstu pod wideo

Stop Killing Games

I tu do gry wchodzi Stop Killing Games. Inicjatywa ta ma dwa cele: wymuszenie na wydawcach, aby ci udostępnili możliwość utworzenia nieoficjalnych serwerów porzuconych przez nich tytułów, oraz brak konieczności bycia połączonym z serwerami wydawcy w tytułach dla jednego gracza. W ten sposób to zaangażowani w tytuł gracze mieliby ponosić dalsze koszty utrzymania tytułu przy życiu, wciąż ciesząc się dostępem do gry.

Oczywiście sami wydawcy nie są zainteresowani takim rozwiązaniem. Dlatego też ruch Stop Killing Games postanowił utworzyć Europejską Inicjatywę Obywatelską UE. W tym celu przygotowano oficjalną petycję UE. Po zebraniu miliona podpisów w ciągu 12 miesięcy ta trafia przed Komisję Europejską, przez którą musi być rozpatrzona. 

Tu warto podkreślić, że udało się to osiągnąć. Do tej pory zebrano 1 250 579 podpisów. Jednak ostatecznym celem jest zebranie ich aż 1,4 miliona. Ma być to zabezpieczenie przed ewentualnymi błędnymi zgłoszeniami, które przekreśliłyby szanse na rozpatrzenie sprawy przez KE. Ja ze swojej strony już ją podpisałem, do czego i Was gorąco zachęcam.