DAJ CYNK

Google pracuje nad ocenzurowaną wyszukiwarką specjalnie dla Chin

Isand

Wydarzenia

Google za wszelką cenę chce odbudować swoją pozycję w Chinach. Obecnie amerykańska ma tam zaledwie 1,69% udziału w rynku. W sukcesie ma pomóc ścisła współpraca z rządem Chińskiej Republiki Ludowej.



Google za wszelką cenę chce odbudować swoją pozycję w Chinach. Obecnie amerykańska ma tam zaledwie 1,69% udziału w rynku. W sukcesie ma pomóc ścisła współpraca z rządem Chińskiej Republiki Ludowej.

Jeszcze w 2009 roku Google miał w Chinach ponad 36% udziałów w rynku. Obecnie niecałe 1,7%, to niewiele więcej niż (standardowo niszowy) Bing z jego 1,05%. Przed Google'em znajdują się aż cztery przeglądarki, największa z nich to Baidu z 74%, natomiast druga Shenma ma 15%. Co spowodowało tak widowiskowy upadek? Wielka zapora sieciowa Chin oraz operacja "Aurora".

Na początku Google próbował walczyć z chińską cenzurą i np. automatycznie przekierowywał wyszukiwania przez Google.cn na Google.com.hk - Hongkong ma bowiem odrębny system prawny mimo politycznej zależności od Pekinu. Amerykanie musieli jednak się poddać, kiedy w 2014 roku Chiny ostatecznie zakazały Gmaila czy przeglądarki Chrome.

Od tamtego czasu Google robi co się da by móc powrócić na rynek chiński. Amerykanie już od 2017 roku pracują nad projektem Dragonfly, który ma być nową wyszukiwarką w pełni dostosowaną do "chińskiej specyfiki". Użytkownicy będą mogli zatem zapomnieć o wyszukiwaniach takich fraz jak "Tajwan", "Tybet" czy "prawa człowieka". Google zaprezentował chińskim władzom postępy prac podczas targów CES. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że nowa wyszukiwarka ma ruszyć w styczniu 2019 roku.

Zobacz: Chiński rząd zainwestuje 47 miliardów dolarów w stworzenie konkurencji dla Qualcommu

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: the intercept, wł