DAJ CYNK

Banki nie chcą oddawać Polakom pieniędzy. Urzędnicy interweniują

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Prawo, finanse, statystyki

Banki nie chcą oddawać Polakom pieniędzy. Urzędnicy interweniują

Banki w Polsce niechętnie zwracają Polakom pieniądze za nieautoryzowane transakcje na ich kontach. Sprawie przygląda się UOKiK, a banki tłumaczą się między innymi błędnym tłumaczeniem europejskich przepisów.

UOKiK niedawno wszczął postępowanie w sprawie kilku polskich banków. Urzędnicy postanowili przyjrzeć się, jak zajmują się one sprawą nieautoryzowanych transakcji i wynikających z tego zwrotów na konto klienta. Problem jest duży, bo banki inaczej interpretują przepisy i zasłaniają się między innymi błędnym tłumaczeniem europejskiej dyrektywy — informuje Business Insider.

Nieautoryzowane transakcje w bankach

Główną kością niezgody jest różna interpretacja przepisów. Według banków podanie wszystkich niezbędnych danych do przeprowadzenia transakcji nawet jeśli zostały one wykradzione, oznacza, że transakcja została autoryzowana. Z tego powodu duża część reklamacji zostaje odrzucona. Innego zdania jest UOKiK.

Banki odrzucają reklamacje klientów z tytułu nieautoryzowanej transakcji, powołując się na to, że w systemie podane zostały dane niezbędne do zrealizowania przelewu, czyli transakcja została – w ich mniemaniu – prawidłowo uwierzytelniona. Natomiast nie biorą pod uwagę, że transakcję mógł wykonać ktoś inny bez zgody i wiedzy konsumenta. W rezultacie tego wiele osób może rezygnować z dochodzenia swoich praw.

- czytamy w komunikacie UOKiK z lutego.

Urząd zwraca też uwagę, że banki na równi stawiają uwierzytelnienie z autoryzacją transakcji, co nie jest poprawne. Tymczasem instytucje finansowe bronią się, że doszło do błędnego tłumaczenia europejskiej dyrektywy.

Chodzi o błąd w tłumaczeniu dyrektywy na język polski, gdzie błędnie przetłumaczono słowo "uwierzytelnienie" jako "autoryzacja". Dlatego w większości krajów dostawcy usług płatniczych muszą wykazać, że proces uwierzytelnienia przebiegł prawidłowo i żadne inne przeszkody techniczne czy nieprawidłowości nie zaistniały po stronie banku, podczas gdy w Polsce wymaga się od dostawcy usług płatniczych udowodnienia autoryzacji, czyli woli klienta do dokonania transakcji płatniczej, co jest niemożliwe. W tym miejscu warto dodać, że w wielu krajach UE autoryzację również rozumie się jako formalne potwierdzenie przebiegu uwierzytelnienia, bo przecież proces uwierzytelnienia jest niczym innym niż uzewnętrznieniem woli klienta.

- tłumaczy Związek Banków Polskich na pytanie Business Insider.

Z tym stanowiskiem nie zgadza się Rzecznik Finansowy. Jego zdaniem art. 45 ust. 2 ustawy o usługach płatniczych wyraźnie mówi, że wskazanie zarejestrowanego użycia instrumentu płatniczego nie jest wystarczającym dowodem, że transakcja została autoryzowana przez użytkownika.

Według obowiązujących przepisów banki mają jeden dzień roboczy na zwrot pieniędzy w przypadku nieautoryzowanej transakcji. Są dwa wyjątki od tej reguły. Pierwszy dotyczy sytuacji, gdy konsument zgłosi się o zwrot pieniędzy w czasie późniejszym niż 13 miesięcy od przeprowadzenia transakcji. Druga to uzasadnione podejrzenie oszustwa ze strony konsumenta, o czym bank musi poinformować policję lub prokuraturę.

Zobacz: Rząd zdecydował. Od lipca odmrożenie cen energii i gazu
Zobacz: Rząd nie chce nowego podatku, ale może nie mieć wyboru

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Business Insider