DAJ CYNK

Władza i opozycja boją się podsłuchów

WitekT

Wydarzenia

Premier na konwencji PiS 18. marca (a więc jeszcze przed ujawnieniem słynnych taśm Oleksego) powiedział, że od wielu lat nie ma możliwości poufnego porozumiewania się w strukturach państwowych. Okazało się, że szef rządu w ekspresowym tempie nakazał stworzyć system bezpiecznej łączności dla władz państwa - pisze Dziennik.

Premier na konwencji PiS 18. marca (a więc jeszcze przed ujawnieniem słynnych taśm Oleksego) powiedział, że od wielu lat nie ma możliwości poufnego porozumiewania się w strukturach państwowych. Okazało się, że szef rządu w ekspresowym tempie nakazał stworzyć system bezpiecznej łączności dla władz państwa - pisze Dziennik.

Jak pisze Dziennik, niedawno ruszył program pilotażowy o nazwie Cygnus. Do administracji rządowej trafiło na razie 10 bezpiecznych telefonów stacjonarnych. Premier chce, by w ciągu kilku miesięcy każde ministerstwo dostało takie aparaty. Na wyposażeniu władz są też specjalne telefony komórkowe.

Władza obawia się, że mogą ją podsłuchiwać prywatne firmy i obce wywiady. Boi się też, że informacje o podsłuchach zakładanych legalnie przez sądy, są przedmiotem pokątnego handlu. Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, są przekonani, że osoby podsłuchiwane mogą dostawać przecieki i ostrzeżenia.

Opozycja też żyje w "lekkiej psychozie". Tak określa ten stan Janusz Zemke z SLD, przewodniczący komisji ds. służb specjalnych. Przy rozmowach zaczęli odkręcać krany, włączać głośno radio i czy spuszczać wodę w toalecie.

Mania podsłuchów nie dotyczy tylko polityków. Od czasu opublikowania rozmowy Gudzowatego z Oleksym, sklepy ze sprzętem szpiegowskim przeżywają oblężenie. To już druga fala - pierwszy raz szturm klientów nastąpił po tym, jak Adam Michnik nagrał Lwa Rywina.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Dziennik