Zapamiętaj i odrzucaj, albo od razu blokuj. Oszuści po raz kolejny masowo wydzwaniają do Polaków i znów chodzi o fałszywe inwestycje. Tylko, tym razem są do tego wyjątkowo obrazowi.
Mamy rok 2024 i zarówno tajemnicze połączenia z nieznanych numerów, jak i fałszywe inwestycje nikogo już dziwić nie powinny, ale alarmować niezmiennie warto. Zwłaszcza, gdy oszuści uciekają się do komunikacji tak obrazowej i bezpośredniej jak w niniejszym przypadku.
Jak wynika z doniesień czytelników, od paru dni nasilają się połączenia od osoby – albo zorganizowanej grupy osób – która przedstawia się jako broker Baltic Pipe. Dzwoniący uderza niespodziewanie, prawdopodobnie wybierając losowe numery, by wypytywać o sytuację materialną i snuć wizje o zbudowaniu fortuny. Rzecz jasna, w jego mniemaniu, by z dnia na dzień stać się bogaczem, wystarczy tylko zainwestować na wskazanej stronie.
W raportach pojawia się kilka różnych numerów, najczęściej jednak są to +48691428309 oraz +48514911950. Czy te numery są w ogóle prawdziwe, a nie stanowią owoc spoofingu identyfikatora, ciężko stwierdzić. Niemniej faktem jest, że zgodnie nie starają się naśladować żadnej powszechnie znanej instytucji.
Warto podkreślić, wszystkie osoby odbierające połączenie są przekonane, że nie zostawiały wcześniej swojego numeru w żadnym formularzu. Tak więc, jak już zostało zasugerowane, kampania zdaje się być prowadzona na ślepo. Za to marketer – lub marketerzy – ponoć dobrze mówi po polsku i nie sprawia tym samym wrażenia obcokrajowców.
Celem napastnika jest nakłonienie ofiary do wpłaty pieniędzy na wskazany rachunek, które to następnie, wedle zapowiedzi, mają być wykorzystane do zakupu „udziałów w Baltic Pipe”. Głos w słuchawce ma obiecywać, że jednorazowa wpłata 1000 zł zaowocuje nawet 12 000 zł zysku. Miesięcznie.
Generalnie rzecz ujmując, o oszustwach na Baltic Pipe pisano już wielokrotnie. Już we wrześniu 2022 roku ostrzegał przed nimi serwis Demagog. Co jest w aktualnej sytuacji szczególne, to inicjowanie kontaktu na szeroką skalę, bez wstępnego łowienia ofiar na fałszywe reklamy. Cóż, najwyraźniej przestępcom znudziło się czekanie.
Źródło zdjęć: Shutterstock / MoonSplinters
Źródło tekstu: własne