DAJ CYNK

Baner reklamowy, a pod nim ukryte wideo. Tak oszuści wysysają energię i pakiet danych ze smartfonów z Androidem

Sebastian Górski

Rozrywka

Nie dość, że reklamy w sieci są dla większości z nas wystarczająco uciążliwe, to jeszcze niektóre z nich kryją w sobie przykrą niespodziankę - niewidzialne wideo pod spodem, które obciąża baterię smartfonu, a przy okazji zarabia dla autorów pomysłu pieniądze.

O szkodliwej praktyce zaszywania pod banerami reklamowymi niewidocznych dla oka użytkownika plików wideo donosi BuzzFeed. Niestety proceder często dotyka twórców aplikacji, którzy w darmowej wersji zmuszeni są do serwowania użytkownikom reklam. Pod takim niewinnym banerem może kryć się jedna, a nawet kilka dodatkowych reklam w formie wideo, które obciążają baterię urządzenia. 

Zobacz: Google jak Microsoft. Użytkownicy Androida na terenie UE będą informowani o wyborze przeglądarki i wyszukiwarki

Niestety opisany przez BuzzFeed przypadek Juliena, dewelopera odpowiedzialnego za jedną z aplikacji audio na Androida nie jest odosobniony. Użytkownicy w komentarzach na Google Play zarzucają nadmierne zużywanie baterii i pożeranie pakietu danych podczas korzystania z aplikacji. Niestety reklamowi oszuści zarabiają na swoich działaniach konkretne pieniądze. W skali roku branża traci w ten sposób nawet 20 mld dol.

Zobacz: Google znowu został ukarany przez Komisję Europejską. Gigant ma zapłacić 1,49 mld euro za monopol w reklamach internetowych

Schemat działania jest następujący: deweloper sprzedaje baner reklamowy, który następnie pojawia się w aplikacji. Pod nim znajduje się jednak ukryta treść (automatycznie odtwarzane wideo niewidoczne dla użytkownika, ale notowane jako obejrzane). Deweloper dostaje pieniądze za baner, ale oszuści zarabiają dużo więcej, upychając pod spodem lepiej płatną reklamę wideo. Ostatecznie pieniądze tracą marki, których baner znajduje się na wierzchu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: BGR.com