DAJ CYNK

UKE: rozporządzenie Ministra Środowiska nie jest korzystne z punktu widzenia rozwoju usług telkomunikacyjnych

orson_dzi

Prawo, finanse, statystyki

Nadajnik sieci 5G

Urząd Komunikacji Elektronicznej krytycznie odniósł się do rozporządzenia przygotowanego przez Ministerstwo Środowiska w sprawie przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko. Cały czas niezrozumiałe pozostaje umieszczenie w nim instalacji radiokomunikacyjnych.

Niezrozumiały ruch Ministerstwa Środowiska

Przypomnijmy na wstępie, że kilka dni temu Rada Ministrów przyjęła treść rozporządzenia przygotowanego przez Ministerstwo Środowiska, w ramach którego instalacje radiokomunikacyjne zostały uznane jako obiekty znacznie oddziałujące na środowisko. To oznacza, że wszystkie działania, w tym nawet modernizacja, nadajników sieci komórkowej, ale również np. telewizji będę musiały być poprzedzone uzyskaniem decyzji środowiskowej.

Zobacz: Kłody pod nogi operatorów. Nowe rozporządenie utrudni budowę nadajników

UKE krytycznie o rozporządzeniu

Poprosiliśmy UKE o komentarz w sprawie rozporządzenia.

Uważamy, że rozporządzenie nie jest korzystne z punktu widzenia rozwoju usług telekomunikacyjnych i może przynieść negatywne skutki

- czytamy w otrzymanej wiadomości. 

     Jest to krok wstecz zarówno dla rozwoju 5G jak i optymalizacji usług LTE. Po braku możliwości instalowania mikrokomórek oraz nierozwiązanym problemie norm PEM, rozporządzenie będzie kolejnym wąskim gardłem w realizacji zobowiązań pokryciowych operatorów wykorzystujących pasmo C na uruchomienie 5G do końca 2020 roku.

UKE podziela również nasze zdanie w kwestii wyceny pasm w nadchodzącej aukcji sieci 5G. Zdaniem urzędu rozporządzenie w obecnej formie będzie redukować zapał inwestorów w samym procesie dystrybucji częstotliwości. A to może doprowadzić do zmniejszenia wpływów ze sprzedaży pasma 3,4 - 3,8 GHz. A prognozy rządu i tak zostały już mocno zredukowane.

Zobacz: [Aktualizacja] Będzie aukcja częstotliwości 5G w Polsce

I co najważniejsze, UKE informuje również, że treść rozporządzenia nie była z nim konsultowana. Choć warto zaznaczyć, że Urząd mógł przesłać swoje uwagi w trakcie prac nad rozporządzeniem. 

Cały czas czekamy na komentarz Ministerstwa Cyfryzacji w tej sprawie.

Zobacz: PiS chce kontrolować sieć 5G. Niezrozumiały pomysł partii rządzącej

Nie tylko operatorzy będą mieć problemy. O 5G możemy zapomnieć

Uznanie instalacji radiokomunikacyjnych za znacznie oddziałujące na środowisko to zdecydowanie nadinterpretacja w wykonaniu Ministerstwa Środowiska. Samo rozporządzenie musiało być wprowadzone, co wynikało bezpośrednio z regulacji Unii Europejskiej. Te jednak w ogóle nie obejmują tego typu instalacji. Ich dopisanie do rozporządzenia jest własną inwencją Ministerstwa Środowiska. Dlaczego tak się stało? Tutaj możemy tylko mnożyć teorie. Mogła to być zwyczajna niewiedza, chęć wykazania się przed wyborami lub zwyczajna pomyłka kogoś, kto nie do końca wiedział jakie skutki będzie miała taka decyzja.

Zobacz: Nauka mówi jasno: powinniśmy się bardziej obawiać elektronicznych niań niż 5G

W obecnej sytuacji, kiedy średni czas budowy nadajnika i tak potrafi sięgać dwóch lat, dołożenie dodatkowej przeprawy administracyjnej jaką będzie pozyskanie decyzji środowiskowej może skutecznie sparaliżować budowę sieci 5G w Polsce. Jako, że będzie to na początku sieć NSA, czyli sieć niesamodzielna, oparta na istniejącej sieci LTE, każda modyfikacja istniejących nadajników będzie wymagać decyzji środowiskowej. Dodatkowo, również modyfikacja nadajników telewizji naziemnej, tak aby uwolnić pasmo 700 MHz na potrzeby sieci 5G - będzie wymagać decyzji środowiskowej.

Zobacz: Krajowy plan działania w sprawie pasma 700 MHz nie napawa optymizmem
Zobacz: Przeniesienie telewizji z pasma 700 MHz będzie kosztowne i długotrwałe

Prawo i Sprawiedliwość w swoim programie wyborczym zapewnia, że w 2020 roku będziemy mieć nie jedno miasto z zasięgiem sieci 5G, czego wymaga od na Unia Europejska, a dwa. Niestety mają to być duże miasta i mam nadzieję, że obecna władza zdaje sobie z tego sprawę, bo w obecnej sytuacji co najwyżej możemy mówić o pokryciu miasta z 10 tys. mieszkańców.

Pozostaje mieć nadzieję, że Ministerstwo Środowiska zrozumie pomyłkę i szybko naprawi swój błąd. Bo ciężko uwierzyć, że to mogło być celowe działanie.

Zobacz: Ruszyły komercyjne testy sieci 5G Orange i Ericssona. Pierwsze pomiary prędkości robią wrażenie

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: wł