DAJ CYNK

Parler został zhakowany. Z serwerów wykradziono niemal wszystkie dane

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Wydarzenia

Parler został zhakowany

Serwery prawicowego serwisu społecznościowego Parler zostały zhakowane. Wykradziono niemal wszystkie dane, nawet te, które zostały przez użytkowników usunięte. 

Od kilku dni serwis Parler reklamowany był przez prawą część politycznego sporu jako oaza spokoju i miejsce, gdzie nie ma cenzury Facebooka oraz Twittera. Strona miała być miejscem, gdzie konserwatyści bez skrępowania mogą wygłaszać swoje teorie i opinie, nie ryzykując bana. Jednak wygląda na to, że serwis szybciej umrze, niż zyskiwał na popularności.

Parler został zhakowany

Nieznani sprawcy prawdopodobnie wykradli niemal wszystkie dane z serwerów Parlera, chociaż nie ma zgody co do tego, co dokładnie trafiło w ich ręce. Jedni twierdzą, że są w posiadaniu informacji poufnych, jak chociażby numery kart kredytowych oraz numery telefonów. Inni z kolei przekonują, że zarchiwizowane zostały tylko te rzeczy, które były dostępne publicznie. Warto jednak pamiętać, że serwis pozwala na weryfikację profilu, do której wymagane było przesłanie skanu dowodu osobistego lub prawa jazdy. Jeśli hakerzy uzyskali do tego dostęp, to mają w swoich rękach potężny oręż.

Wszystkie informacje, jak twierdzi użytkownik Twittera o pseudonimie @donk_enby, zostały zarchiwizowane i powielone, więc trudno będzie się ich pozbyć. Według najnowszych informacji to około 70 TB danych, co daje około 99 procent tego, co zostało opublikowane na Parlerze. Inicjator całej akcji przekonuje, że zrobili to, aby zabezpieczyć dowody związane z niedawnym atakiem na Kapitol Stanów Zjednoczonych. Akcja była koordynowana między innymi przez Parlera. Poza tym użytkownicy platformy dzielili się za jej pośrednictwem zdjęciami i filmami, często pod własnym imieniem i nazwiskiem. To cała kopalnia dowodów, włącznie ze współrzędnymi geograficznymi.

Usuwanie dowodów nic nie dało

Co ciekawe, gdy tylko użytkownicy zdali sobie sprawy z tego, że sami opublikowali dowody przeciwko sobie, to zaczęli usuwać zdjęcia i filmy. Rzecz w tym, że znikały one tylko z ich profilów, a nie z serwerów Parlera, więc hakerzy nadal są w ich posiadaniu. Początkowo samo włamanie miało przebiec w tajemnicy, ale pojawiło się ryzyko usunięcia wszystkich danych przez Amazona. Dlatego @donk_enby, wraz z innymi osobami, zdecydowali się na przyspieszenie planu. Sam porównał ich działania do grupy osób, która wbiega na palącego się domu, aby wyciągnąć z niego wszystko, co tylko się da.

Nowy domem dla prawicowej i konserwatywnej części politycznego sporu prawdopodobnie stanie się Gab. O ile Parler był czymś w rodzaju Facebooka, tak Gab jest wzorowany na Twitterze.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: materiały prasowe

Źródło tekstu: USA Today